zegar trzy razy bije
godzina przygwożdżonych dłoni i stóp
boleść jak Ave
biega po paciorkach
dociera do serca
przebitego strzałą grzechu
i płynie kanałami łaski
czarna jak noc
raz krople krwi drążą gorycz
i kruszą
raz strumienie przedostają się przez całe morze cierpień
zbieram strzępy prawdy o ukrzyżowanym
przynoszę naręcza uczynków miłosierdzia
na różaniec przebłagania
ufam jak Faustyna
i czekam by Ojciec Przedwieczny uchylił drzwi nieba
dla modlitw szemranych

