to się nam coraz częściej zdarza szukając nadziei pozbierać opiłki
pobłądzić czytając przypadkowe wiersze
wejść w butach do domu ręce umyć przed każdym rozstaniem
pobrudzić się myśląc o śmierci
nie wyjść nigdy przed wieczorem tabletki łyknąć w połowie zdania
strzepnąć z włosów kurz
piszemy więc listy spisy i plany czerpiąc natchnienie z pustki i braku
śnimy już tylko na zapas każdy koniec zaczyna się od ciszy