Do zjawiska inspiracji, a także do „Erotycznych przymiarek” L. Wierzchowskiego niebawem powrócę. Na razie jednak - trochę chronologii, wspomnień i ciekawostek.
Na przełomie XVII i XVIII w. jeden z jego protoplastów przeniósł się z majątku Wierzchowiny, pow. Radzyń Podlaski, na Lubelszczyźnie i osiadł nad rzeką Pilicą w ziemi zawierciańskiej, gdzie wiele lat później - już w Zawierciu, urodził się Leszek Wierzchowski i właśnie to miasto uważa za swoją kolebkę. Tu ukończył Szkołę Podstawową nr 4, a następnie I Liceum Ogólnokształcące im. St. Żeromskiego. I już - będąc trzynastolatkiem - pisał poematy, sonety i fraszki..
Już Zygmunt Wierzchowski z Zawiercia - młodszy brat Antoniego, ojca Leszka, tworzył piękne poematy i cięte, tryskające humorem fraszki, które długo potem krążyły po okolicy. Niektóre zachowały się w starych papierach rodzinnych....Niestety, Zygmunt młodo zmarł w czasie II wojny światowej.
L. Wierzchowski, z wykształcenia filolog - był młodym redaktorem w czasie znamiennych wydarzeń w Stoczni Gdańskiej w 1980 r. Tam właśnie zebrał rzetelny materiał, który zaowocował pięcioaktowym dramatem poetyckim pt. ”Millenium. Przez wiele lat pracował jako dziennikarz w Katowicach i Warszawie. Obecnie - związany z Pałacem Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej.
Przede wszystkim jednak Leszek Wierzchowski rozsławił się jako fraszkopisarz. Jego twórczej pracy towarzyszą sukcesy. Został członkiem Związku Literatów Polskich, a wkrótce potem znalazł się w antologii fraszki polskiej zatytułowanej „Z fraszką przez stulecia /XV -XX wiek / ” J. Bułatowicza, wydanej w 2005 r. przez Wydawnictwo ANTYK. Niezaprzeczalnym sukcesem jest również wznawianie zbiorów fraszek L. Wierzchowskiego. Wspomnę o nich krótko. „Manifest erotyczny”, „Dziwne stany świadomości” oraz „Imionnik zakochanych” stanowią niejako trylogię.
Oto ukazał się czwarty zbiór fraszek Wierzchowskiego pt. „Erotyczne przymiarki”, zawierający następujące rozdziały : „Totalny cyrk!”, „Trzy stany”/ wolny, zniewolony i odzyskany/, „Iskry”, „Momenty!”, ”Mówiąc poważnie...”i „Epitafia”.
Rozdziały zawierające fraszki erotyczne tryskają humorem. Niekiedy tylko zaplącze się wśród nich nutka zadumy. Fraszki miłosne czasem balansują na krawędzi „cienkiej czerwonej linii”/ James Jones /, tej granicy pomiędzy przyzwoitością a niesmakiem, nigdy jej jednak nie przekraczając!...
Rozdział „Mówiąc poważnie...” zawiera wiele spostrzeżeń i refleksji, godnych przemyślenia - fraszek społecznych, politycznych, gospodarczych, filozoficznych i moralnych. „Epitafia” natomiast - choć sam tytuł trochę straszy z natury rzeczy - są przezabawne!
Oczywistym sukcesem stała się również inicjatywa ogólnopolskiego Miesięcznika Literackiego „AKANT”, który przed paroma laty ogłosił konkurs pt.”Inspiracje Wierzchowskim”. Odbyło się kilka edycji tego konkursu, co także mówi samo za siebie. Nadesłano wiele fraszek, aforyzmów i limeryków. Lista uczestników jest bardzo długa, a teksty lepsze i nieco gorsze. Jednak - brawa dla wszystkich, których zainspirowały fraszki Leszka Wierzchowskiego - prócz nielicznych tendencyjnych złośliwców, których „matką” jest zazwyczaj... zazdrość! -
W jednym z wywiadów, których często udziela, , tym razem z Iwoną Sułkowską, L. .Wierzchowski - powiedział:”- Bardzo cenię sobie współpracę z „Akantem”, zwłaszcza ze Stefanem Pastuszewskim, którego dorobek literacki oceniam bardzo wysoko, a jego samego darzę sympatią.”
Wracam teraz do zjawiska inspiracji. We wspomnianym wywiadzie Iwona Sułkowska opowiada o jednej z czytelniczek / nie podając nazwiska/, która - początkowo sceptyczna, „pochłonęła” cały zbiór miłosnych fraszek Wierzchowskiego i... zainspirowana nimi - napisała:
Wierzchowski Leszek - czy go znacie?
Świetnie drąży w tym temacie!
Wśród uczestników konkursu „Inspiracje Wierzchowskim” najczęściej pojawiają się nazwiska Anny Błachuckiej i Bogdana Piotra Kozłowskiego
Bogdan P. Kozłowski napisał limeryk:
Taką pozycję w „Akancie” miałeś!
No, ale... sam Pan tego chciałeś.
Teraz skończyły się już igraszki,
Kozłowski zaczyna pisać fraszki!
Chyba się z tego nieźle... uśmiałeś.
Bernard Najdek pisze:
Fraszki Wierzchowskiego ? Zgoda.
Potrzebne jak chleb i woda.
Natomiast cytowany już B. P .Kozłowski wyraża prośbę:
Wierny czytelnik prośbę jedną ma,
By worek Twych fraszek nigdy nie miał dna.
Anna Błachucka - seksownie:
Przy tych fraszkach „Kamasutra”
Nie jest pewna swego jutra.
Bardzo podoba mi się fraszka A. Błachuckiej pt.”Przestrzeń Wierzchowskiego”:
Zgodnie z zasadą geometryczną,
Każdy punkt ciała ma fraszko-styczną.
Bogdan Piotr Kozłowski ocenia twórczość
L. Wierzchowskiego ciekawie, wnikliwie i krótko:
Niedościgniony!
Pisze dwa słowa -
treści... trzy strony!
Wreszcie Kozłowski rozentuzjazmowany w dniu urodzin Mistrza z Zawiercia pisze:
Całusów grad
i pisz nam sto lat!
Eugeniusz Depta stwierdza pokornie:
Nie dorównasz Wierzchowskiemu
i nie pytaj nawet czemu.
I znów powraca Kozłowski, pisząc :
Chleba naszego powszedniego
i … fraszek Wierzchowskiego!
Włodzimierz Rutkowski podziela ten pogląd , stwierdzając:
Precz troski-
nadchodzi Wierzchowski!
Barbara Sędzicka zapewnia:
Nie zepsują cię, kolego,
Amorałki Wierzchowskiego,
Lecz nauczą w sposób krótki,
Jakie są kochania skutki.
Również mnie zainspirowała twórczość naszego poety. Oto jedna z moich fraszek :
W czasach, gdy ludziom żyje się trudno,
Gdy często przykro, smutno i nudno -
Polecam fraszki Leszka, a wtedy
Chociaż na moment.... nie czujesz biedy!
------------------
Leszek Wierzchowski, Erotyczne przymiarki. Tylko dla figlujących! Totalny cyrk! Fraszki”, Kraków 2009, ss. 256.