Z cyklu Rozmowy z Julianem Przybosiem
III. Powidok
W połowie maja Uta biegła do ojca
po białych kalinach po białych widnokręgach
po rozkwitających w słońcu metaforach
I ojcu chyliła nowy błękit Patry
i wzgórza zaganiała jak gęsi
chociaż to nie jej dzieciństwo było pastusze
- Halo! Hola! Hololo
Hola !Halo! Zielolo
Halo! To Uta tutaj,
mówitu Basia- Uta.
A tam Guskaj?
Zapukaj tu, zastutaj!
A tu tak
i ludzie inni
i sklepienia nieba inne niż wtedy
gdy losowi można było bluźnić
Dziś głos ojca jeszcze raz spina
zachwyt nad katedrą Norte Dame
z bielą podkarpackiej tarniny
Obnażone piękno ciągle drży
Wszechobecne słowo poety żyje
Zastutaj!
Rzeszów-Gwoźnica, 29.05.2011
- Mieczysław Arkadiusz Łyp
- "Akant" 2015, nr 3
Mieczysław Arkadiusz Łyp - Z cyklu Rozmowy z Julianem Przybosiem - III. Powidok
0
0
Spis treści
Strona 3 z 6