Z inspiracji obrazem Józefa Chełmońskiego
„Babie lato” (1875)
Babie lato
wielka przestrzeń pastwiska
i wypasu bydła
cała jeszcze w jasnozielonej barwie łąk
w zielonym zapatrzeniu dnia
Nie ma tu
ukraińskiej czwórki
kopytami sięgającej obłoków
nie ma lasu sójki jeziora czapli
ani nagłego ruchu skrzydeł czajki
Nie ma tu karczmy Żyda ani skrzypiec
Jest przezroczysta jasność
szarość niebios i obłoków
w całym
płasko rozpostartym krajobrazie
Jest czułość i wdzięk dziewki
dziewki w białej płótnianej długiej koszuli
silnej zmysłowej niewinnej
swobodnie rozpostartej
na suchej ale jeszcze żywej
zielonej murawie
I jest jeszcze
pyszna jej zabawa
tą ledwie bielejącą
przepływającą lekko leciutko
wiotką nicią czasu
Po dziś dzień trwa
przeczucie istnienia
ważności
wyjątkowości
tylko tej chwili
– tej tęsknoty za pięknem świata
jego potęgą i ogromem
Łagodność uspokojenie melancholia
z czujnym czarnym wiejskim psem
w tle
Rzeszów – Słocina, 10.10.2016 r.