Zimą gołąb pyta Boga - czy jest zmęczony
życiem i dlaczego ukrywa się pod śniegową
kołdrą? Urodziłeś się zimą - musisz być
bardzo utrudzony i może dlatego nie radzisz
sobie z okrucieństwem natury Co się urodziło
musi umrzeć a ból jest twoim herbem gdy
wszystko co żywe potrafi ściąć sierp księżyca
Starzy poeci szukają jeszcze pokarmu dla
duszy a choroba jest ich wieczną czarną
niedzielą Zima to archipelag niechcianych
i na ten czas Mario zamieszkam w domu
twoich ramion Taki tłok na skrzydłach
anioła przeznaczenia a gołąb mówi -
jestem gotów na powtórne przyjęcie Pana
Dla Niego myję swoje skrzydła w grudniowym
śniegu Tylu poetów skamieniało ze swymi
wierszami - diabeł żongluje kamieniami niektórzy
bywają ogrodnikami najczystszego piękna
Zimą Bóg bywa zmęczony życiem a poeci
chowają swe najlepsze wiersze w dziobach
strudzonych gołębi