Zacznę od pewnego wiersza, mającego w tytule nazwę Bartoszyce, oto ten utwór:
miasto nad którym Brunon i Jan Chrzciciel czujni
w noc każdą straże pełnią
- w tobie miasto wzrastam –
stary zegar u wieży Łyny bieg powstrzymać
pragnie – sen o przeszłości świetnej
snując
ryby znak dobry kiedyś na brzeg wyglądają
jako świadkowie czego?
miasto – przez ciebie jestem – wiarą przodków mocen
miasto – dla ciebie jestem – ni na jedną jotę
zmiany we mnie nie znajdziesz
Brunon i Jan Chrzciciel – strażnicy twoi miasto
przecież by dostrzegli obcych we mnie gości
milczą – w cichy a dobry śpiew Łyny wsłuchani
nocami tylko o przeszłości twojej mówią
a przyszłość
śnią
miasto – przez ciebie będę –
Ukazał się ów utwór, po raz pierwszy nagrodzony w konkursie Bartoszyckiej Grupy Literackiej „Barcja", w pierwszej antologii Tobie Miasto w 1985 roku; jest nim wiersz Barbary Imianowskiej, późniejszej członkini Grupy, która niedawno obchodziła swoje 25-lecie powstania.
A wszystko to działo się przez te dwadzieścia pięć lat dzięki wytrwałemu organizatorowi i założycielowi Grupy „Barcja" – Jerzemu Sałacie, dzisiaj członkowi Związku Literatów Polskich, który poświęcił temu swój czas i talent organizacyjny, by opublikować ostatnio naprawdę świetny tom podsumowujący działalność grupy, czyli: 25 lat Bartoszyckiej Grupy Literackiej „Barcja" 1983-2008*) oraz ostatnio, w czerwcu br. roku Zeszyt Literacki nr 3. Bartoszycka grupa literacka „Barcja" (2010)**).
Nim przejdę do omówienia tych najnowszych zeszytowych antologii, trochę historii społecznej, bez której nie można mówić o fenomenie tych antologii, Bartoszycach i jego mieszkańcach.
Wiadomo, że na fali migracji powojennej po 1945 roku osiedliło się w tym mieście, krócej lub dłużej, kilku pisarzy i artystów będący pedagogami, zaś przyszli artyści dopiero uczęszczali do szkół podstawowych czy średnich. Do pierwszej grupy migracyjnej należeli: Leonard Turkowski – przedwojenny poeta z Poznania, autor późniejszych kilkunastu tomów poezji, prozy i wspomnień; Jerzy Korkozowicz – z Warszawy – polonista, następnie autor wspomnień i esejów: Wycieczka na Łomnicę (1983) oraz Od Paska do Przybyszewskiej. Wszystkie myśli pozajmowane (1988); Joachim Orienter – toruńczyk, artysta malarz, który uczył wychowania plastycznego mówiącego te słowa, a kilku moich kolegów stało się zawodowymi malarzami i rzeźbiarzami; Ryszard Czerwiński – z Wilna – przez wiele lat nauczyciel i wychowawca z przełomu lat 50. i 60. XX wieku w Ośrodku Szkolnym i Domu Harcerza, dziś olsztynianin, znakomity fotografik i filmowiec, autor kilkudziesięciu albumów fotograficznych i filmów przyrodniczych o wielkich walorach artystycznych i poznawczych; Walerian Kiezik – nauczyciel, założyciel Towarzystwa Fotograficznego w minionym okresie, fotografik o dużym dorobku wystawienniczym...
Drudzy – czyli my: przyjezdni lub miejscowi – uczęszczaliśmy wówczas do szkół, a byli to: Józef Narkowicz – rodem z Wileńszczyzny – absolwent LO z 1954 roku, późniejszy dziennikarz i prozaik, które swe zdolności pisarskie „oddał" tematyce morskiej i mieszka w Koszalinie; piszący te słowa Józef Jacek Rojek – z Falkowej na Pogórzu – uczeń dawnego Liceum Pedagogicznego nr 1, jednak absolwent wieczorowego LO z 1965 i mieszkaniec Bartoszyc w latach 1957-1979, poeta, prozaik i eseista; Marian Łohutko – z Wileńszczyzny – absolwent LO z 1959 roku, znakomity prozaik i nowelista, prawnik z zawodu, teraz warszawiak; Jerzy Obłamski, absolwent LO z 1955 – dziś warszawiak, a urodzony we Francji – fotografik, reżyser filmowy, poeta i malarz; jego brat Zbigniew Obłamski (1940-1994), absolwent LO z 1955 – intensywnie żyjący działacz kultury i dziennikarz, animator bartoszyckiej kultury i wydawca „Wiadomości Bartoszyckich" w latach 1990-1994, o którym pamięć podtrzymują nie tylko „Barcjanie"; Krzysztof Bielski – urodzony w Bartoszycach 1957 roku, z wykształcenia lekarz, dziś mieszkaniec Płońska, należy do Unii Polskich Pisarzy Lekarzy i ZLP oddziału w Ciechanowie; Aleksandra Sawicka – absolwentka LO z 1992 roku, która ukończyła UW i tam doktoryzowała się, aby dziś wykładać na Uniwersytecie w Oslo, a wcześniej opublikowała piękną książkę: Dagny Juel Przybyszewska. Fakty i legendy. Nie umniejszam również przybyszowi z Mazowsza Wincentemu Władysławowi Chełchowskiemu, działaczowi partyjnemu i długoletniemu sekretarzowi miasta powiatowego Bartoszyce, który po latach opisał swe życie, jak i pobyt w tym mieście, w książce Z ogrodu wspomnień (2004) oraz w zbiorze artykułów Współcześni Mazurzy i inne szkice (2008), gdzie na wyróżnienie zasługuje szkic „Nie ma życia bez strachu". O Jerzym Brzeskim – urodzonego w Wilnie – absolwencie LO z 1962 roku, dziś artyście malarzu i poecie, czy o Jerzym Górczyńskim, absolwencie LO z 1968 – poecie i prozaiku oraz o Jerzym Sałacie, urodzonym w Rygarbach – poecie i członkach Związku Literatów Polskich pisałem sporo w swym przewodniku eseistycznym Literaci & literatura Warmii i Mazur, więc tylko o nich sygnalizuję, i że wywodzą się ze współczesnej Ziemi Bartoszyckiej; albowiem do historii tej ziemi odsyłam do takich publikacji, jak: Romana Hryciuka i Mariana Petraszko Bartoszyce. Z dziejów miasta i powiatu (1969) bądź tłumaczenia z języka niemieckiego Maxa Heina Historia Miasta Bartoszyce 1332-1932 (2001).
A pozostali?
Pozostali – to właśnie członkowie Grupy Literackiej „Barcja" i jej obecna antologia opublikowana z okazji ćwierćwiecza jej istnienia, zasługująca na uwagę jako w Województwie Warmińsko-Mazurskim, gdzie, oprócz Iławy i Olsztyna, nie powstało żadne – podobne – ugrupowanie literackie, skupiające pokaźne grono osób piszących, i o tak długim stażu istnienia Grupy.
Ewa Głębocka w swym leksykonie Grupy literackie w Polsce 1945-1989. wyd. II poszerzone z 2000 roku, również umieściła wnikliwą i sporą notę o „Barcji" – zresztą hasło wydatnie konsultowane z Jerzym Sałatą – jako „o zespole pisarzy (najczęściej poetów), zazwyczaj młodych, którzy stawiają przed sobą wspólne cele literackie, dążą do realizacji wspólnych zamierzeń artystycznych, pragnących przedstawić się publiczności jako ugrupowanie zajmujące na rynku literackim wspólną i w miarę jednolitą pozycję" – jak określa grupy historyk literatury Michał Głowiński. No a bartoszycka grupa przetrwała ćwierć wieku – co naprawdę ją wyróżnia pośród innych grup zamieszczonych w tym leksykonie.
„Barcja" została założona w październiku 1983 roku jako rezultat obchodów 650-lecia nadania praw miejskich Bartoszycom i była grupą, która wprawdzie nie sformułowała programu literackiego, ale jej członkom zależało na zachowaniu indywidualności twórczych i dążeniu do doskonalenia warsztatu. Wśród pierwszych osób-założycieli byli: Romuald Moszoro (1900-1986) – poeta, urodzony w Białej Czortkowskiej w Rosji, uczestnik bitwy pod Monte Cassino; Teresa Bratek – wiceprzewodnicząca, urodzona w Warszawie, polonistka; Zygmunt Kornowski (1920-1987) – drukarz i historyk z zamiłowania, prozaik piszący legendy i Jerzy Sałata – przewodniczący, jako obecnie modus vivendi trwania i działania „Barcji". W następnych latach dołączyli: Teresa Barszcz, Halina Uglik, Barbara Imianowska, Artur Bekier, Krzysztof Mikiciuk czy Zbigniew Sieniawski, no i oczywiście skład się zmieniał, ale Grupa pozostała, zaś mecenasami Barcji wymiennie stawały się: Bartoszycki Dom Kultury, Miejska Biblioteka Publiczna, Urząd Miasta, Urząd Gminy i Urząd Powiatu Bartoszyce.
Obecna antologia Bartoszycka Grupa Literacka „Barcja" 1983-2008, którą zredagował zespół redakcyjny: Jerzy Sałata, Urszula Drogomir, Jan Bachar i Arkadiusz Monkiewicz, składa się z kilku części: kroniki historycznej i plonów pokonkursowych, notach o autorach oraz wyboru wierszy, prozy, recenzji; w sumie zamieszczono utwory 24. twórców, w tym gościnnie przypomniano również pisarstwo Leonarda Turkowskiego i niżej podpisanego, co jest mi bardzo miło, tym bardziej że L. Turkowski swego czasu był przecież moim wychowawcą w tutejszym Liceum Pedagogicznym, a później prezesem olsztyńskiego Oddziału ZLP, do którego należę od 1976 roku.
Jak oceniam tę twórczość jako ten, który tu bywał zapraszany na spotkania lub zasiadał w jury konkursowych organizowanych przez „Barcję", no i zna w większości twórczość ich autorów tej antologii? Cóż, będzie mi dość trudno w kilku słowach wybrnąć z sytuacji, bowiem trzeba powiedzieć od razu: tu nie chodzi o cenzurki klasyfikacyjne czy oceny artystycznego poziomu, ale przede wszystkim o fenomen tworzenia, istnienia grupy i o ich indywidualnościach twórczych jej długowiecznych członków, jak i zaprzyjaźnionych z grupą osób. Zawsze mniemałem i mniemam nadal, że każda znacząca twórczość przynosi pewne wartości artystyczne czy kulturalne, że w każdej można doszukać się cech samoistnych, sobie tylko właściwych, jakich próżno szukać u innych – cech twórczej indywidualności; pomijam oczywiście czystą grafomanię czy ewidentne zapożyczenia, a takie przecież się zdarzają, i o nie taką twórczość literacką tu chodzi.
Znamienne, ale przede wszystkim w tych wierszach da się wyartykułować wspólną dla nich cechę, to: przemijanie, dopominanie przeszłości, nostalgia, przeznaczenie, doświadczenia, czyli nasz egzystencjalny byt, jaki już w samych tytułach wierszy ma swoje tematyczne odbicie: „Modlitwa" – Romualda Moszoro, „Lustro Łyny" – Zygmunta Kornowskiego, „Ciche osiedla płaczą" – Justyny Ławrynkiewicz, „Czemu płaczę" – Jana Bachara, „Jeszcze" – Izabeli Baczewskiej, „Ostatnia modlitwa" – Teresy Barszcz, „Nad słowem księdza Jana" – Teresy Bratek, „Mój dom" – Wiesława Mańko, „Tak mi smutno" – Marii Marczak, „W codziennej bojaźni" – Jerzego Sałaty, bądź „Przetrwać akordem pojednania" – Haliny Uglik, albo w moich „Trzech sonetach pamięci ks. Jana Twardowskiego" – jako najprawdziwsze oznaki dojrzałości osobistej, a przede wszystkim twórczej, tyle że – i aż nadto! – dziejąca się w naszej wciąż „pokąsanej pamięci", że muszę spuentować wersem z wiersza „Myśli" Urszuli Drogomir. Oczywiście, wierszy pisanych w bardziej tradycyjnie czy nowszej formie wiersza wolnego. Tu również wtrącę, że ujęły mnie, jak zwykle, formy wiersza zwięzłego, niemal aforystycznego w treści, jakie tworzą: Mirosław Kujawski – zwłaszcza, bo pierwszy raz czytane przeze mnie; Wiesław Mańko oraz Robert Koniuszy. Nie mniej zaskoczyła mnie Celina Wiszniewska ze swymi utworami „Cogito ergo sum" i wierszem bez tytułu, czyli słuszne jest przysłowie: „Z kim poprzestajesz, takim się stajesz", prawda? Co można przełożyć również na: „Niech wrócą chwile magiczne".
O twórczości Urszuli Drogomir, Barbary Imianowskiej, Jerzego Górczyńskiego, Tadeusza Brzeskiego, Wiesława Mańko czy Jerzego Sałaty pisałem sporo w swym eseistycznym przewodniku Literaci & literatura Warmii i Mazur (2008), zatem nie będę się tutaj powtarzał, a dodatkowo informuję, że o prozie Górczyńskiego powstał esej na mojej stronie internetowej oraz w przedruku w miesięczniku literackim „Akant" nr 6/2009 ukazujący się w Bydgoszczy, zaś wcześniej w tym piśmie pisałem esej o wierszach Jerzego Sałaty („Akant" nr 1/2003). Nie mniej interesujące w tej bartoszyckiej antologii są wiersze frywolne, satyryczne, kpiące nie tylko ludową mądrością, jakich reprezentację mamy w postaci autorów: Teresy Bratek i jej „Wino" czy „Nie bój się lustra"; Marii Marczak „Corrida jak życie" czy „Żaglowce na fali"; no i oczywiście w całości wiersze Arkadiusza Monkiewicza, który razem z Piotrem Monkiewiczem i jego opowiadaniami „Moje ZOO" – tworzą naprawdę rodzinny duet satyryków o ciętej ironii z dnia codziennego...
A jak już jestem przy prozie, tej najprawdziwszej prozie satyrycznej, to oczywiście uprawiają ją bardzo owocnie również inni autorzy, mający dobre wyczucie opisu i puenty, a mianowicie: Robert Koniuszy i np. opowiadanie „Psi węch" oraz Jan Orlicki i jego nowelka „Seans", jak nic przypominający nieodległe w czasie seanse Kaszpirowskiego...
Osobną prozą w tej antologii stanowi baśń – rzekłbym o motywach historycznych – Duchy Lidzbarskiej Bramy Teresy Bratek, która z baśnią Zygmunta Kornowskiego „Skamieniała dziewica", jaką zamieściłem w zbiorze Królowa jezior. Baśnie i legendy Warmii i Mazur (1988), są świetnym dyptykiem baśniowym o Bartoszycach, z tym że wreszcie Urząd Miasta zrefundował wydanie Teresie Bratek pięknie opracowane jej Siedem bartoszyckich legend (2009). Ponadto mamy w tej antologii ironiczne opowiadanie Jerzego Górczyńskiego, nawiązujące do jego onegdaj pisanych, bardzo mi odpowiadających i o świetnie zarysowanych scenach z aury wsiowo-małomiasteczkowej prowincji, jakie w sumie układają się w przypowieść o ludzkim losie; czas wreszcie p. Jerzy o zebranie ich w jedną całość i opublikowanie – te dzisiejsze i te dawne.
„Droga z krańca mapy" Urszuli Drogomir jest prozą poetycką, prozą – „pełną garbów drogą wewnętrzną", bo jak to zwykle bywa z poetami: „Nie zmieniły się jednakże krajobrazy, z roku na rok ogarniające połacie nieużytków rozległą frustracją". I stąd, na zakończenie, przypomnę wiersz mówiący o rozterkach tych, co tutaj się nie urodzili, ale jednak: przybyli, zobaczyli i zaistnieli – że sparafrazuję słowa Juliusza Cezara – jako twórcy tej Krainy:
wybrałam się z tą duszą
gdzieś w północne strony
i włóczę się po lasów
zarośniętych ciemni
przestrachem karmię
spotkania z mrokiem
opuszczonych miejsc
kruszeję z murami
przeszłości
gdy niknę w zimnych
łopianach
jestem tak samo
bez imienia
jak porzucona ruina
Jednakże, pani Urszulo, i my wszyscy tutaj żyjący na Mazurach i Warmii, nie zostaliśmy – bez imienia / jak porzucona ruina; mamy swój zacny udział w tej kulturalnej i literackiej warmińsko-mazurskiej Krainie, jako jej pełnoprawni twórcy i działacze kulturalni; również w Nowej Polsce po jej rocznicowych, dwudziestu latach istnienia, od czasu sławetnych wyborów z 4 czerwca 1989 roku.
I także Wasza – Jubileuszowa! – Bartoszycka Grupa Literacka „Barcja", po ponad ćwierci wieku istnienia w Bartoszycach. Ba, nawet od 1945 roku, odkąd tu przybyliśmy jako prawomocni obywatele miasta polskiego po II wojnie światowej, zasiedlając d. Prusy Wschodnie, gdzie życie literackie nie istniało w ogóle, a kulturalne było znikome do 1945 roku; zaistnieliśmy jako wolni duchem i umysłem obywatele i twórcy, którzy nigdy nie zostali do końca zniewoleni, zaprzeszłym już zniewolonym umysłem – jak chcieliby nas niecnie oceniać niektórzy utytułowani olsztyńscy krytycy literaccy, o czym wspominam w swym przewodniku eseistycznym Literaci & literatura Warmii i Mazur (2008).
Wszak widać, że jest inaczej, i aby tak dalej się działo w zjednoczonej Europie, a szczególnie w takich miastach polskich, jak Bartoszyce, graniczące z Rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim, i zaangażowaniu kulturalnemu Jego mieszkańców oraz twórców zrzeszonych w przedstawionej tu, literackiej Grupie „Barcja", która dała znać o sobie kolejnym Zeszytem Literackim (czerwiec' 2010), gdzie na łamach zeprezentowali swą twórczość: Teresa Bratek, Jan Bacha, Urszula Drogomir, Jerzy Górczyński, Mirosław Kujawski, Justyna Ławrynowicz. Wiesław Mańko. Arkadiusz Monkiewicz, Piotr Monkiewicz, Józef Jacek Rojek, Jerzy Sałata – jako redaktor i animator Zeszytu, bez którego zaangażowania nie istniałaby ani tak długo Grupa, a tym bardziej nie byłoby poprzednich i obecnych publikacji; do obecnej za ilustracje posłużyły reprodukcje obrazów: Agnieszki Borys, Elżbiety Pilipiuk, Jana Bachara i Ewy Pisarskiej z ogniska plastycznego Bartoszyckiego Domu Kultury.
Jan Bachar, Urszula Drogomir, Jerzy Sałata: 25 lat Bartoszyckiej Grupy Literackiej „Barcja" 1983-2008, Edytor „Wers", Olsztyn 2009
- Józef Jacek Rojek
- "Akant" 2010, nr 9
Józef Jacek Rojek - BARTOSZYCKA GRUPA LITERACKA BARCJA
0
0