Zbigniew Jankowski (ur. 1951 r. w Bydgoszczy) to poeta mądry. Zaiste rzadka to cecha wśród tych, którzy mienią się układaczami wierszy. Wzięła się ona z podporządkowania swej twórczości Bogu, miłości i.... morzu! W tej triadzie tkwi wielka siła poezji Zbigniewa Jankowskiego. O nowym tomie Zaraz przyjdzie Krzysztof Kuczkowski pisze: Pragnienia i idee obecne w poezji Zbigniewa Jankowskiego o kilka już dekad, w tomie „Zaraz przyjdzie" uzyskały nowy wymiar. Są wysubtelnione i podniesione na niespotykany we współczesnej poezji poziom doświadczenia duchowego, któremu dorównuje wysokiej próby obrazowanie poetyckie.
We wspomnianej triadzie u Jankowskiego dominuje przede wszystkim miłość. Poeta jawnie mówi o swoim wielkim kochaniu, ukochaniu. Rozkochaniu. Czytamy o tym w pięknym wierszu Danse vital opatrzonym dedykacją: Tobie, Tereniu kochana, jedyna. Cóż może powiedzieć czytelnik? Tylko może zazdrościć. I życzyć adresatce, bardzo chorującej, aby choroba okazała się... tchórzem i precz uciekła, aby została jedynie niezwyciężona – jak zawsze – miłość!
Wiersze Jankowskiego w tomie Zaraz przyjdzie to dowody miłości do Boga. Tego w pierwszym rzędzie, którego widzimy w ramionach Matki – Piety. Jego codzienne poznanie-doznanie zapewne było inspiracją do powstania takiego wyznania poety:
Nie ma większego szczęściarza
niż osiemdziesięcioletni człowiek,
który idzie brzegiem morza
do ulubionego kościoła,
w którym widzi i słyszy
(Sopot, niedziela)
Z całym przekonaniem jeszcze raz powtórzę, że Zbigniew Jankowski to poeta mądry. Ta mądrość wykłada się w uczłowieczaniu nam Boga samego i jedynego. Boża wszechobecność nie przeczy Jego niewidzialności. Jankowski pokazuje nam Boga przetłumaczonego na człowieka (vide wiersz Pod krzyżem). Stąd pewnie bliski poecie jest Thomas Merton. Podobnie jak kiedyś Czesława Miłosza, urzeka go jego mądrość. Noblista też usiłował być poetą mądrym. Jankowski już nim jest na zawsze. A Merton, zdaniem poety z Sopotu, był już prawie boską przepaścią (vide wiersz pt. Mój brat, Merton).
Pracuję nad osobistym tomem wierszy pod roboczym tytułem Jestem błękitem, dlatego spolegliwy jest dla mnie wiersz Burza zamieszkały w tomie Zaraz przyjdzie:
Ukazał się skrawek błękitu.
– Przełóż to na ciszę.
Już nic nie ma. Same
chmury.
– Przełóż to na błękit.
Zbigniew Jankowski: Zaraz przyjdzie, Biblioteka „Toposu", Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2011, ss. 55