a to Polska przecież
gdy łza zakrzepnie i popłynie we krwi
gdy serce nie sługa i odmówi rytmu
którym ktoś może wybije na zadzie
wypisze na skórze przypisze do ziemi
a to Polska tylko
kiedy ci zabraknie słowa odświętnego
kiedy słowa zamrą bo gardło ściśnięte
i tak zniewoleni własnymi cnotami
odwieczne tedeum skorzyśmy rozpocząć
a to Polska mimo
codziennej zdrady jak codziennej troski
a pod skórą odtaje i tylko się stworzy
i jak ta rana wciąż nie uleczona
bluźnie posoką aby się zasklepić
tak smutna jak muzyka wieczorową porą
i bezrozumna jak tylko uczucie
tak sprzedajna że przecież nie posiada ceny
tak bliska tak obecna jak my tylko sami
x x x
Drży moje serce
jak fale powietrza
przenosi swe troski
ku niebu ku światłu
I to ciemne
i to co nienazwane
krwawi pośród jawy
sennej jawy dnia
Uchwyć je proszę
niech zagości w tobie
znajdzie w twoim sercu
swe ciemne odbicie
x x x
Płyniemy w nieznane
płyniemy przez czas
przez dnie i noce
przez chwile minuty
I coraz dalej
i coraz to więcej
naszego czekania
i naszej tęsknoty
Nasze kruche serca
pękają od troski
nasze dłonie chłonne
czułości nie znajdą
Płyniemy przez sen
gorzki sen jak jawę
a przebudzenie
jak lot jak spadanie
pełnia
trzeba ciemność rozpalić rozbudzić oddechy
roztkliwić ciszę rozrzewnić dotknięcie
poddać się gorączce gdy wzrasta do nieba
obudzić zamysł do przenikłych spojrzeń
trzeba rosnąć nad siebie nad ciszę i oddech
trzeba zmysł podrobić zafałszować mrok
komu popiół w oczy będzie przestrogą na drogę
komu kamień w dłoniach wciąż przybiera wagi
gdzie spotka się kres z obłością wieczności
gdzie maska znaczy tyle co przestroga
gdzie się wyzbywasz nadmiernej słowności
kto sprawdza wagę odrzuconych słów
ku komu w ciemność wszystko z wolna zmierza
co znaczy ciemność co dosłowność odczuć
gdzie ścigasz cienie gdzie znalazłeś pełnię
w nią wstąpić z wzrokiem z oddechem bez zmysłu
Inna miłość
Koniec i początek
dwie strony monety
monety którą płacimy
za swą samotność
Już nie czekam ciebie
żebrak z wyciągniętą
dłonią i sercem zbolałym
Już nie jesteś moją
Beatrycze
lecz właśnie cię nie ma
Jest za to życie
o tę miłość uboższe
kosmosem wielkim
braterstwa i łaski
***
cisza jest w tobie
mieszka pod twym sercem
więc taka pustka otacza nas wokół
w formie ciszy zamknięta zaklęta
kiedy budzimy się rano lub w nocy
to usta nasze od ciszy pobladłe
krzyczą do uszu nagle zapomnianych
to my którzyśmy zapomnieli siebie
cisza jest wokół
otacza nas szczelnie
dlatego w nocy umieramy tkliwie
od dzwonu serc naszych i oczu i uszu
22.07.90