Rozterki rabbiego Barucha
Dzięki za dary łaski ci składam
Panie mój i mych ojców.
Te, które mi uczyniłeś
I które przyjdą na końcu.
Lecz po cóż mam dziękować
Za łaski, które przyjdą?
Będę dziękował wtedy,
Kiedy już na mnie spłyną.
A gdybym jednak nie zdążył?
Wdzięczność za łaskę ostatnią
Lepiej już teraz ci złożę.
Niewdzięczność jest pychy matką.
A gdybym na tę łaskę
Nadaremnie był czekał?
Cóż, niewdzięczność tak Bogów
Domeną, jak człowieka.
Geszeft rabbiego Leviego Icchaka
Robić z Tobą interesy
Panie, to warte frasunku.
Nie nadwyrężają kiesy
A towar w przednim gatunku.
Skoro oddałeś za bezcen
Torę, niczym zgniłe jabłko
W nasze niezbyt godne ręce
Z rozrzutnością nader rzadką,
To może geszeft zrobimy:
Grzeszników nadmierną
ilość Na Twoją ku nam zmienimy
Trochę większą przychylność?
Lecz nie myśl - w proporcjach równych
Ja z Tobą się nie zamienię,
Bo bez moich grzechów zgubnych
Co zrobisz z Twym przebaczeniem?
Niczym kupiec bałamucić
Nie chcę, więc „kawa na ławę"
Wykładam - musisz dorzucić:
Życie, dzieci i strawę.
Rabbi Levi Icchak wcale
Targu tego się nie wstydzi:
„Kochajmy się, Panie, jak bracia,
Lecz liczmy się niczym Żydzi".