Dyskusja na temat Czy w Polsce jest możliwa monarchia? cieszyła się ograniczonym zainteresowaniem, głos w niej zabrali tylko trzej publicyści. Byli to: T. Drat „Akant"/2012, nr 10, s. 47: Czy w Polsce potrzebna jest monarchia?, A. Bogucki „Akant"/2012, nr 11, ss. 7-8: Najpierw Tron, a potem Król, S. Pastuszewski „Akant"/2012, s. 38: Drat między Boguckim a Wierzchowskim. Całość dyskusji w jej aspektach teoretycznych i praktycznych da się zawrzeć w trzech zasadniczych pytaniach: 1) Czy monarchia jest najlepszym ustrojem politycznym, albo przynajmniej lepszym niż inne?; 2) Kto w Polsce miałby zostać królem?; 3) Czy istnieją społeczne warunki do restytucji monarchii w Polsce? Negatywna odpowiedź na pytanie 1. anuluje potrzebę odpowiedzi na pozostałe pytania, a brak konkretnej odpowiedzi na pytanie 2. wyklucza pozytywną odpowiedź na pytanie 3.
Dyskutanci skupili się w zasadzie na pytaniu 3. Najbardziej radykalne stanowisko zajął T. Drat, który całą debatę uznał za typowe zajmowanie się pseudoproblemami w sytuacji, gdy istnieje wiele nierozwiązanych, acz istotnych problemów życia społecznego. Z kolei A. Bogucki rozumie przez monarchizm propagowanie idei konserwatyzmu (ściślej pewnej jego odmiany), zaś samą możliwość restytucji monarchii ocenia jako bardzo odległą, mającą obecnie status utopijnego projektu: Być może kiedyś obywatelskie społeczeństwo polskie podczas różnych przemian politycznych zadecyduje, że powinien w naszym kraju być ustrój monarchistyczny, czyli będzie do tego przygotowane i wtedy przygotuje Tron, a potem zaprosi Króla, nie odwrotnie. Zdaniem S. Pastuszewskiego, restytucja monarchii jest niemożliwa, bowiem społeczeństwa współczesne osiągnęły taki stopień emancypacji politycznej, że próba realnego uszczuplenia danego jednostkom, choć w sensie sprawczym iluzorycznego, powszechnego prawa wyborczego z góry skazana jest na niepowodzenie. A to jest konsekwencja nieuchronna władzy monarchicznej, jeżeli byłaby rzeczywistą władzą, a nie tylko dekoracyjnym ornamentem do władzy wykonawczej jak współczesne monarchie parlamentarne w Wielkiej Brytanii i Szwecji. Nie aspirując do wyczerpania tematu, zgadzając się z wnioskiem o utopijności postulatu przywrócenia monarchii, chciałbym wyrazić kilka uwag odnośnie pytania 1. i 2.
Po pierwsze, należy poczynić rozróżnienie między różnymi formami monarchii: absolutna (np. współcześnie Arabia Saudyjska, Watykan), konstytucyjna, parlamentarna, elekcyjna itp. Mówienie o władzy monarchy ma sens tylko wtedy, gdy ma on realny wpływ na kształt prawa i proces ustawodawczy, inaczej jest jedynie symbolem jedności narodowej i tradycji historycznej. Po drugie, zasadnicze argumenty na rzecz monarchii mają zastosowanie jednie do monarchii dynastycznych, natomiast nigdy do monarchii elekcyjnej, w której monarchę można potratować jako dożywotniego prezydenta. Po trzecie, źródła filozoficzne monarchizmu to przede wszystkim następujące koncepcje: teistyczna (św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu), patriarchalna (R. Filmer), patrymonialna (K. L. von Haller), paleolibertariańska (H-H. Hoppe). Po czwarte, większość argumentów przytaczanych dla poparcia tej formy rządów, a mianowicie: niemożliwość wyboru demagogów i tyranii większości, monarcha traktujący państwo jako swoją własność nie będzie okradał samego siebie, stabilność i stałość władzy (dynastia dziedziczy władzę), zgodność z prawem naturalnym, jest mało przekonująca. Po piąte, jeżeli weźmiemy w nawias teistyczne uzasadnienie monarchii, to zostaje tylko fałszywa przesłanka, że państwo to własność prywatna panującego, którą nabywa się przez urodzenie jako własność dziedziczną, a nie zdolności, wykształcenie, cenzus majątkowy. Ale zauważmy, że natura ludzka jest niedoskonała i nic nie immunizuje koronowanych głów przed głupotą, nieudolnością, zaburzeniami psychicznymi czy zwykłą przeciętnością. Po szóste, należy zauważyć, że zupełnie inny kontekst, okoliczności i charakter ma obrona monarchii, gdy jest ona funkcjonującym ustrojem politycznym, a inny, gdy jest to obrona ustroju, który od lat nie istnieje. Po siódme, dla monarchizmu typowe są związki z konserwatyzmem schyłku epoki feudalnej, a więc katolicyzmem XIX w., aczkolwiek nie musi to być regułą. Może istnieć nieortodoksyjny monarchizm lewicowy, np. Socjalistyczna Nowa Akcja Rojalistyczna we Francji (NAR – Nouvelle Action Royaliste), monarchizm liberalny Symeona II, cara Bułgarii latach 1943-1946, premiera Bułgarii w latach 2001-2005, lidera Narodowego Ruchu „Symeon II" afiliowanego przy Międzynarodówce Liberalnej. Po ósme, monarchia ma związek z religią. Mamy zatem w przeszłości i współcześnie monarchie: katolickie, prawosławne, protestanckie, islamskie. Z kolei monarchie katolickie nie zawsze szanowały autonomię Kościoła, vide józefinizm monarchii habsburskiej w czasach Józefa II. Po dziewiąte, tytuł królewski w Polsce już w zasadzie od XIV w. nie jest dziedziczny, a Konstytucja 3 Maja przywróciła zasadę dziedziczności i przekazała prawo do tronu polskiego dynastii Wettynów, bynajmniej nie pytając ich o zdanie. Według Konstytucji 3 Maja, w przypadku braku męskiego potomka linii Fryderyka Augusta, jego córka Maria Augusta miała zapoczątkować nową dynastię. Ta jednak nigdy nie wyszła za mąż, a w tej sytuacji władza miała wrócić do narodu.
- Krzysztof Rogucki
- "Akant" 2012, nr 2
Krzysztof Rogucki - Czy w Polsce jest możliwa monarchia? Rekapitulacja
0
0