1. Blogowanie jak wędrowanie
Jeśli nic nie miałoby po nas pozostać, to zbędnym wysiłkiem byłoby wykraczanie poza formy ulotne i prowizoryczne? Blog do takich form należy. Jest bierny wobec własnej ulotności, a zarazem posiada kolosalną moc – objawiającą się w sferze wolności blogowania, w wolnym i powszechnym dostępie do jego treści.
Możliwość śledzenia bloga nie jest ograniczona ani w wymiarze technologicznym („odczytasz go na dowolnym urządzeniu z dostępem do Internetu"), ani terytorialnie („zrobisz to wszędzie"). Jego forma doskonale wpisuje się w sposób postrzegania świata przez nomada – w XXI wieku wyposażonego w elektroniczne gadżety. Blog jest tak samo ulotny, jak momenty spędzone przez podróżnika w miejscu, które za chwilę opuści.
(Jeśli miałyby po nas pozostać książki z papieru, zakotwiczałyby nas w miejscu ich przechowywania – w bibliotece pełnej regałów i zakurzonych woluminów, nie pozwalałyby oddalić się zanadto. Na szczęście największą biblioteką ludzkich sądów i myśli, w dodatku bez książek z papieru i łatwą do zabrania gdziekolwiek, stał się Internet).
Dla nomada (i blogera) najważniejszy nie jest kres podróży, lecz jej odbywanie. Trwanie w stanie zawieszenia między jednym miejscem pobytu a kolejnym. Blog te chwile zawieszenia i przystanki powinien jedynie archiwizować, gromadzić pod postacią zapisków, a zatem mowa o celu jego pisania (w świetle tego, co tu napisałem) byłaby zbędna.
Celem bloga jest bowiem wędrówka – peregrynacja zagadnienia z nagłówka strony. Blog jest kroniką przemyśleń na dany temat, a czasem kroniką przemyśleń bez żadnego klucza.
2. Po „tagach" do celu
Jedna z najpopularniejszych (także najbardziej zaawansowanych) platform blogowych, czyli WordPress.com, oferuje zarówno czytelnikom blogów, jak i ich autorom funkcję wyszukiwania wpisów (artykułów) po tagach. Zawartość (content) jest „otagowana", dlatego bez trudu możemy poznać wszystkie wpisy danego autora, a także innych autorów na interesujący nas temat (jeśli blog nie znajduje się na stronach jedynie wykorzystujących, jako silnik, darmowy mechanizm WordPress’a, ulokowanych na komercyjnych serwerach) – wystarczy podążać za słowami-kluczami, czyli za tagami. Przekazy ze względu na ich liczbę i ciągłe pojawianie się nowych wpisów w taki właśnie sposób są porządkowane przez blogerów.
Korzystanie z tagów przypomina interaktywną grę, w której zadaniem jest przechodzenie z jednej komnaty do następnej. Scenariusz gry tym razem, choć o ramach ustalonych przez blogerów, jest kształtowany przez czytelnika – to on decyduje, które hasło wybierze i co będzie dalej czytać. Tagi umożliwiają także podglądanie, czym zajmują się i czego szukają inni. Przeglądając najpopularniejsze tagi (w szerszym znaczeniu słowa-klucze), możemy prześledzić ścieżki przemierzane przez czytelników blogów lub eksploratorów internetowych źródeł.
Adam Majewski