Można byłoby zebrać bez trudu tysiące podpisów pod oświadczeniem, że do Zakopanego przyjeżdża się jak do własnego domu. Długa jest lista osób, które z Zakopanem związały swoje losy. Jednym tchem trzeba wymienić: Asnyk, Staszic, Sienkiewicz, Żeromski, Goszczyński, Kasprowicz, Przybyszewski, Witkiewicz (ojciec Witkacego), Modrzejewska, Szymanowski, Witkacy, Tetmajer, Pawlikowska-Jasnorzewska, Tuwim, a nawet Lenin (choć ten był w pobliskim Poroninie). Ich wymieniamy jednym tchem, a zaczerpnąwszy powietrza, możemy kontynuować: Piłsudski, Paderewski, Makuszyński, Choromański, Stryjeński, Sztaudynger, Młynarski, Sikorowski itd. Lista jest długa i ciągle się powiększająca. Wszystkie te osoby zostawiły i zostawiają pod Giewontem cząstkę swej osobowości, biorąc z zakopiańskiego sezamu stokroć więcej. Nie chcieli być śpiącymi rycerzami.
PAULINA MŁYNARSKA i BEATA SABAŁA-ZIELIŃSKA napisały uroczą, dowcipną książkę będącą aktualnym przewodnikiem po Zakopanem. Autorki stworzyły nie tylko atrakcyjny przewodnik, ale posługując się sprawnym, serdecznym piórem, wniknęły w głąb góralskiej duszy, która jest zdecydowanie inna od ceperskiej. Trafny tytuł publikacji skrótowo oddaje treść tego serdecznego vademecum. Zakopane odkopane to nie suchy przewodnik, informator, ale książka tętniąca autentycznym życiem, który wciąga czytelnika bez reszty.
W tym zakopiańskim kalejdoskopie nie zabrakło opisów restauracji i miejsc, gdzie można smacznie i tanio zjeść, a także pysznych anegdot, na czele z taką:
Ksiądz Tischner uwielbiał zadawać góralom filozoficzne pytania. Jedno z nich brzmiało: Co to jest nicość? – Nicość... – zadumali się bacowie. – Nicość jest wtedy, kiedy jest nas czterech, a flaszka jedna! – brzmiała rezolutna odpowiedź. Pojedź na góralskie wesele, a dowiesz się, jak mocną masz głowę, powiadają, i jest w tym wiele prawdy. Górale – piszą z kobiecą wyrozumiałością autorki – jak wiadomo, za kołnierz nie wylewają. Spieszymy jednak usprawiedliwić naszych współbraci, że owszem, piją, z tym że nie do końca z własnej i nieprzymuszonej woli. To, jak często sięgamy po kieliszek – wierzcie lub nie – to także wina klimatu. Weźmy np. taki wiatr halny. Ten nawet abstynentom łamie charaktery...
Piękne jest to usprawiedliwienie, ale jeszcze piękniejsze słowa: nasi współbracia. Takich znajdujemy w tym aktualnym i zarazem historycznym zakopiańskim vademecum.
Paulina Młynarska, Beata Sabała-Zielińska: Zakopane odkopane. Lekko gorąca opowieść góralsko-ceperska, Wydawnictwo PASCAL, Bielsko-Biała 2012, ss. 278