Patrzę na Strach spotykany na Powązkach
Kopcu Czerniakowskim
w miejscach – symbolach.
Strach gęsty i lepki
który rośnie, tężeje w oczach
obezwładnia mimo ścisłej ochrony
kordonu pachołków – pierwszego, drugiego
stada tajniaków „robiących" za gości.
Wszystko „zabezpieczone", obstawione,
pełna kontrola, a tu trzeba przejść
DZIESIĘĆ METRÓW z wieńcem
stanąć na chwilę
słuchać głosu tłumu
mieć jego oddech na plecach,
serce w gardle, lód w nogach,
a mokra od potu śmiertelna koszula
oblepia ciało, obezwładnia.
Kocham widzieć ten Strach
jak ICH dopada, dusi i kąsa.
sierpień 2012 r.
- Remigiusz Włast-Matuszak
- "Akant" 2013, nr 11
Remigiusz Włast-Matuszak - Vox populi…
0
0