zapomniałeś o winie
o kolacji przy czarnym świetle nocy
szelest spadającej halki
przegnał ciemność
wzrok przekroczył zakazany próg
z nieszczelnej butelki
ulatniał się zapach instynktu
sztućce zasnęły obok talerzy
a nasz bezruch nie panował
nad zmysłami
gdy północ splotła oddechy
w księżycowym kloszu
taniec ćmy
zakończył oczekiwanie