Wszystko płynie
Choć zmienia niewiele
Mąż bije żonę potem
Pod postacią baranka
Uśmiecha się do niej w procesji
Telewizor nie nadąża za śmiercią
Spowszedniała jak martwa natura
Na flamandzkim płótnie
Może gdyby bomby
Wybuchały obok
Z rozrywek wybieram spacery
Podglądanie śpiewu ptaków
I ćwiczenia z historii
Rubikon zamieniam w Styks
A chciałbym odwrotnie
Marzenia przelewam
Do kamiennych stągwi
Co wieczór pustych
Na czarną godziną