Kasztany i żołędzie spadają na głowy.
Gnana wiatrem zalotnym fruniesz po ulicach.
W kapturze bukiet liści drżącokolorowych,
pod kapturem radosna, skryta tajemnica.
Kasztany i żołędzie w alejach parkowych.
W rudych butach, berecie i w rudym szaliku
krucha, śliczna jak jesień w promieniach wrześniowych
uśmiechasz się słonecznie tańcząc po chodniku.
Twoje promienne włosy rozwiane dokoła
unoszą cię szczęśliwą jak skrzydła anioła.
Lecisz tak z babim latem lekka i wesoła.
Kiedy patrzę na ciebie słodko się rumienisz.
Przepięknie ci do twarzy w kolorach jesieni.
Kasztany i żołędzie w brązach i czerwieni.