„Nieskończony czas”, to już trzeci z kolei wierszy Doroty Strugały, wydany przez Stowarzyszenie Open Art w Pile. Poprzednie tomiki poetyckie „Kobieta" (2006) i „Kiedyś tam na zawsze zamieszka" (2007) były na tyle interesujące i obiecujące, że tym chętniej sięgnęłam po ten nowy zbiór, wydany po sześcioletniej przerwie. W niewielkiej rozmiarami książeczce znalazło swoje miejsce czterdzieści siedem wierszy oraz jeden, bardzo krótki utwór prozatorski, zatytułowany „mgła". Część z nich, zaraz na początku, przedstawia luźny zbiór zamkniętych całościowo utworów, inne połączone są w tematyczne cykle: Pragnienia, Perypetie pewnej pacynki, Wędrowiec - w poszukiwaniu miłości, Nieopodal.
Pod większością tekstów odnajdujemy informację o dacie ich powstania: miesiąc i rok, co ułatwia Czytelnikowi w poznaniu twórczego rozwoju Doroty Strugały, chociaż utwory nie są umieszczone chronologicznie. Czasowo obejmują okres od kwietnia 2009 r. do marca 2013 r. Już od pierwszych stron tomik dostarcza wiele pozytywnych doznań. W rozmyślnie konstruowanych, „nieprzegadanych” wierszach każde słowo ma znaczenie. Odnajdujemy tu całą gamę kobiecych uczuć i emocji, pragnień, poszukiwań, tęsknoty, uniesień, ale również refleksję nad życiem, nad codziennością wreszcie nad przemijaniem.
Stara podłoga skrzypi. Czasem, wbrew sobie, zapomina się o zapachu. Później deski już pachną inaczej. Zawsze można wymyślić coś nowego, co będzie miało wpływ na nasze życie.
„wymyśliłam Ciebie przypomniałeś mi o mnie”
Czym byłby świat bez marzeń, bez wiary w szczęśliwe zakończenia, bez wędrówki ku lepszemu? Nawet wtedy, kiedy wydaje się to naiwne. W wierszu „babskie lato” czytamy:
„będę pleść warkocze historii naiwnie romantyczne
nauczę dzieci i wnuki
jak wierzyć w bajki by się spełniały”
W utworach można też odnaleźć nuty subtelnego erotyzmu. Jak w paru zaledwie słowach można zgłębić tak wielką skalę uczuć? Dorota Strugała po mistrzowsku przekonuje nas, że można.
„ciągle głodni siebie samych współ dotykiem odkrywamy niepoznane”
i w innym miejscu:
„zamilkły sceniczne deski cisza osnuła usta zbliż opuszki dotknij śmiało sczytaj
akt ostatni to twoja rola”
Pełen uroku jest cykl wierszy, której bohaterką jest nie pierwszej młodości, wiekowa już pacynka. Niegdyś niezwykłej urody malowana lalka, stworzona do występów na scenie, do zabawy, przekomarza się z podniszczonym misiem, jedynym towarzyszem niedoli w składzie zabawek na wyprzedaży. Tylko, że pacynki nikt nie chce. Czas jej świetności minął bezpowrotnie. W końcu przygarniają staruszka, która:
„drżącą ręką zabrała mnie
do domu
staruszka ze wspomnieniami
takich jak ja”
Ale, czy tylko o lalkę i przypisane jej uczucia tu chodzi?
W poezji Doroty Strugały odnajdujemy ciekawe, trafnie skojarzone, wspaniałe metafory, które nie rażą zbytnim udziwnieniem, a pozwalają na pełniejszy odbiór tego, co istotne. Natrafiamy również na ciekawe neologizmy: współ, niesamotność, maryjkowa, dziewczyna niebezskrzydła, bezczas, tafla doczesnego. Zachwycają przytaczane elementy przyrody: storczyki, azalie, pajęcza wy linka, „białe gałązki brzozy przy rdzawych witkach wierzby chlubią się bielą”, harmonijka z trawy, rusałkowy świat, stogi po sianokosach, nauka latania piskląt.
„tuż przy ścieżce
kołysały się delikatne przebiśniegi
forsycje niepewne hojności słońca
zbyt nieśmiałe by otworzyć pąki
zdawać się mogło że świat się zatrzymał”
W wędrówce po wierszach napotykamy wyjątkowo plastyczny obraz przydrożnej kapliczki:
„na skraju pól maryjkowa kapliczka
nie szuka granic nie pyta
z czyjego kłosa w wazonie Najjaśniejszej
wykiełkowało ziarno”
i uchwycony w słowa obraz nieuchronnie zbliżającej się zimy:
„skosili mi pszeniczne pola
zaorane skiby
trawione rwącymi strumieniami deszczu
zastygają pierwszym przymrozkiem”
Na uwagę zasługują, pełne uczucia wiersze o wędrówce przez życie, poszukiwaniu, przemijaniu, kiedy zwykłe, codzienne czynności wymagają coraz więcej wysiłku, kiedy świat „skurczył się do dwóch przecznic i zagajnika”. Wtedy:
„ tak trudno nacisnąć klamkę
chwycić ją z drugiej strony
pokonać całe trzy stopnie”
W innym utworze, poświęconym opowieściom porcelanowej filiżanki, mieszkającej u staruszki w kredensie, czytamy:
„lubię obserwować jej białą skórę
pozornie cienka ma w sobie moc papirusu
pod nią tętnią błękitne struny
odpływy przypływy”
Przemijanie, starość, a w ostateczności śmierć. Ona też znalazła swoje własne miejsce w poetyckich słowach:
„leciwe ramy
nie domkniesz
wejdzie śmierć
wyjdzie dusza”
Obserwacja, to ważna umiejętność dla poety, zwłaszcza umiejętność przejrzenia się w innych ludziach, jak w lustrze. Tyle mają oni zwykle o nas samych do powiedzenia. Dorota Strugała z wyrzutem, a za razem z pełną dozą ironii, kończy swój tomik słowami wiersza:
„nie kupuję luster
jesteście ich całym salonem
obracam się
wybieram odpowiednie
zwierciadło
w zależności”
„Nieskończony czas", to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć, warto przeczytać, zatopić się w prostych, ale jakże budujących, pełnych subtelnego liryzmu słowach. Z pewnością nie będzie to czas stracony. Gratulując Poetce pięknych wierszy i trafnego wyboru, szczerze zachęcam do lektury.
Danuta Strugała, Nieskończony czas, Piła 2013, Stowarzyszenie