W latach 80. XX w. delegacja z Czerkas na Ukrainie przybyła z wizytą do Bydgoszczy, zaś zespół z bydgoskiego Muzeum udał się z rewizytą. Miasta Czerkasy i Bydgoszcz od roku 2000 łączy partnerska umowa o współpracy.
Celem działalności czerkaskiego Muzeum Regionalnego oraz bydgoskiego Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy jest pogłębianie więzi między lokalną społecznością oraz prowadzenie działalności wystawienniczej, badawczej i edukacyjnej.W naszych zbiorach znajdują się dwa albumy z fotografiami z Czerkas oraz dokumentującymi wizytę delegacji czerkaskiej w mieście nad Brdą. Delegacja Muzeum z partnerskiego miasta sprezentowała do kolekcji bydgoskiej rzeźbę Popiersie Tarasa Szewczenki (ok. 1960, sztuczny kamień, odlew, 25 x 17 x 11 cm).
W 1994 r. w siedzibie głównej Muzeum przy ul. Gdańskiej 4 otwarto wystawę Huculska sztuka ludowa, odbywającą się w czasie trwania Bydgoskich Dni Kultury Huculskiej.
Sześć lat temu, w 2012 r., dyrektor MOB –Michał F. Woźniak – udał się do Muzeum Regionalnego w Czerkasach, m.in. w celu nawiązania ponownych kontaktów i podjęcia wspólnych projektów badawczych dotyczących prac Leona Wyczółkowskiego w samych Czerkasach i sąsiadujących obwodach.
W 2018 r. Muzeum Regionalne w Czerkasach obchodzi jubileusz stulecia istnienia i jest to niebywała okazja do przesłania gratulacji z dotychczasowych osiągnięć oraz złożenia życzeń dalszych sukcesów.
Należy nadmienić, iż już w średniowieczu, dzięki kontaktom handlowym z Gotami, na tereny Pomorza trafiły m.in. przęśliki (ciężarki do obciążania wrzeciona) z łupku wołyńskiego, które eksponowane są w Białym Spichrzu na wyspie Młyńskiej,nastałej wystawie archeologicznej W grodzie Bydgosta. W czasie wędrówek Gotów w II i III w. zamieszkiwali oni nasze tereny, następnie przemieszczali się ku Kotlinie Hrubieszowskiej, a dalej ku wybrzeżom Morza Czarnego. Podstawowym źródłem mówiącym o historii Gotów są dzieła JordanesaDe origineactibusqueGetarum (Getica), KasjodoraHistoriaeGothorum i Prokopiusza z CezareiHistoria wojen. W III wieku w źródłach pisanych pojawiają się nazwy: Terwingowie, czyli Goci. Na południu dzisiejszej Ukrainy w IV w. nastąpił podział Gotów na: wschodnich – Ostrogoci, osiadłych na wschód od Dniestru, zachodnich – Wizygoci, żyjących na zachodnim brzegu rzeki. Do najstarszych zapożyczeń gockich w języku polskim należą m.in. wyrazy chyża, chełm (wzgórze) iksiążę, do nazw pochodzenia gockiego zaliczyć można m.in. Bug, Odra, San, Skrwa, Tanew, Wiar i Strwiąż, do nazw miejscowych zaś Grudziądz.
Bezsprzecznie najistotniejszym łącznikiem między partnerami z Ukrainy a bydgoskim Muzeum są zbiory naszego Patrona – Leona Jana Wyczółkowskiego (1852-1936), wybitnego malarza i grafika przełomu wieków, jednego z czołowych przedstawicieli Młodej Polski. Odbył on wiele inspirujących podróży, które zaowocowały wielkimi tematami. Z pewnością należą do nich: Ukraina i Huculszczyzna. Młody malarz odkrył dla siebie plener na Ukrainie – co wielokrotnie podkreślał. Był to przełom nie tylko formalny, ale zmieniający całkowicie sposób myślenia i przedstawiania rzeczywistości. W latach 1879-1883/4 przebywał zamiennie we Lwowie, na Podlasiu, Wołyniu i w Warszawie. Najpełniej oddają twórczy klimat osobiste zwierzenia*:
„Kto natchnął mnie myślą wyjazdu na Ukrainę? Pani Głębocka w Laszkach. Miała obraz Matejki uszkodzony; praszczur Głębockiego, którego Jagiełło trzymał do chrztu. Na Ukrainie pierwszy 5-letni etap, taki że wyjeżdżałem od czasu do czasu do Warszawy. (…) Ukraina cudowna; płaszczyzna, szalenie kolorowy kraj, skamieniałe morze. Magnetyzuje przestrzeń nieskończona. W nocy wyjeżdżałem na step i do rana nie mogłem się nasycić. Czahary podścielone konwaliami, kaczeńce żółte, jakby kto kobiercem nakrył. Drzewa na czarnych tłach jak cyprysy wybielone. (…) Raj. Wtedy wziąłem się wściekle do roboty. Jakie ja miałem na Ukrainie męki, jeśli musiałem czekać na moment zachodzącego słońca, żeby w 20 minut wszystko zebrać. Malowałem ranki i wieczory przez kilka miesięcy, chorowałem na oczy. (…) Dawniej byłem w sztuce rewolucjonistą. Rewolucja ta – to plener nowy, osobisty. Ukraina… przełom dla mnie. Tam się odnowiłem i zrzuciłem z siebie wpływy akademii. (…) Dwa lata u Podhorskich, cykl rybaków. Zajmowałem się malarstwem i grafiką, szkoda, że się nie uczyłem rzeźby. Natalkę [służącą w pałacu Podhorskich w Bereźnie]robiłem palcami i zapałkami bez narządów. (…) Woły, Buraki, u Branickiego w Stawiszczach, Zwierzenia w Bereźnie. Zwierzenia zaczęte na Ukrainie, skończone potem w Hotelu Bellevue…(…) Arystokracja polska na Ukrainie, smak, wdzięk, polor, a poza tym dzikość. Z pogardą patrzyli na moje obrazy przedstawiające rybaków, oraczy, kopanie buraków, bo to chłopi. Jako malarz i człowiek lubiłem ten lud. Plener mój pochodzi ze wsi, z Ukrainy, nie z Paryża. W [latach] 1885-1889 poszukiwano mnie w gazetach. W „Wieku” Zalewskiego krótka wiadomość: „Kto może podać adres Leona Wyczółkowskiego, malarza z Warszawy? List gończy. (…) Na Ukrainie w sierpniu 1885 czy 1886 r. widziałem cudowną gwiazdę betlejemską (Wenus) w Bereźnie u Kazimierza Podhorskiego. Roś, kamienie, wzgórek, gwiazda olbrzymia skacze do oczu. Stanąłem jak zdrętwiały. – Widzi pan, jaka gwiazda! Cisza, spokój, żywa gwiazda blisko ziemi. W życiu nie zapomnę tego. [W 1886 roku hr. Władysław Braniecki zaprosił Wyczółkowskiego do Białej Cerkwi]. Rybacy, cykl około 30 obrazów. Szuwary, rybacy na łódce z włokiem, z wędkami; 1885, 1886, 1887, 1888, Rybacy dwaj [ol. pł. 1889]. (…) Alinę kiedy malowałem we Lwowie, koledzy mnie besztali za szarozielone tło. Adam Chmielowski dał mi wyjście; malowałem Alinę realistycznie: To legenda, mit. Dlaczego malujesz to realnie, zrób to jako legendę (…).
Poznałem tam [we Lwowie, w 1880] Kornela Ujejskiego i Adama Chmielowskiego… Wtedy przygotowywał się, żeby przejść przez furtę do zakonu jezuitów. Malował Ecce Homo, później ofiarował go Andrzejowi Szeptyckiemu, metropolicie greckokatolickiemu we Lwowie. Brat Albert, Adam Chmielowski był starszy ode mnie. Należał do grupy Gierymski, Czachórski, Wierusz Kowalski. Bywał prawie codziennie u mnie, często nocował. Kończył obraz Św. Małgorzatę na ul. Piekarskiego, bo moja pracownia była lepsza. Malowałem Woły [inaczej Orka, olej, płótno, 1892], Kopanie buraków [olej, płótno, 1893]. Te woły stały do malowania”.
W Warszawie odnotowano powrót Wyczółkowskiego w 1890 r., ale już w 1891 r. kilka miesięcy spędził ponownie w majątku Podhorskich w Bereźnie. W 1893 r. otrzymał prestiżową nagrodę Polskiej Akademii Umiejętności im. Probusa Barczewskiego za Kopanie buraków. W 1894 r. malował na Ukrainie coraz częściej w technice pastelu. Woły – studium, pastel, papier, 1891 (?), Kopanie buraków, pastel, karton, 1903,Kopanie buraków, pastel, karton, 1903.
Pracował wówczas w różnych technikach, te same tematy powtarzał w oleju, pastelach, ołówku oraz w latach późniejszych w grafice. Samych prac ukazujących rybaków stworzył blisko trzydzieści. Ten impresjonistyczny okres w twórczości Wyczółkowskiego trwał około sześciu lat. Na pierwszym planie wielość barwnych plam i ostrych pociągnięć pędzla przy realistycznym potraktowaniu tła, inaczej niż czynili zazwyczaj impresjoniści.
Eksperymenty „słoneczne” w oleju: Krowy na pastwisku, 1887; Sterty o zachodziesłońca, 1892; Kurhan na Ukrainie, 1894; Rybacy brodzący w wodzie, 1891; Kopanie buraków, 1892; Orka na Ukrainie, 1892; Siewca, 1896 Mistrz zakończył w 1896 r. obrazem Rybak. Tematykę ukraińską naturalnie kontynuował w technice pastelu i w grafice, przykładowo – Rybak z siecią, 1908. Natomiast impresjonistyczne wpływy odnajdziemy jeszcze w litografii Kopanie buraków z ok. 1911 r. W 1911 r. Wyczółkowski właśnie przebywał na Ukrainie, gdzie powstały liczne wersje Kopania buraków w różnych technikach, kolejne pejzaże z Jaremcza, szkice do tek graficznych. Przykładowo w Jaremczu na przełomie lat 1910/11 powstało ok. 60 obrazów.
W trzech tekach graficznych odnajdujemy liczne dowody miłości Artysty do tamtych stron: Tece Litewskiej, 25 autolitografii i autoalgrafii, Kraków, 1907 r.; Tece Huculskiej, 29 litografii, Kraków, 1910 r.; Tece Ukraińskiej, 19 litografii i 1autoalgrafia, Kraków, 1912 r.
Za życia Artysty odbyły się wystawy z udziałem grafiki, w tym indywidualne we Lwowie: 1924, 1925, 1927, 1933 r. (maj – wystawa retrospektywna; malarstwo i osobno grafika). Od 1897 r. wystawiał we lwowskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych: 1897, 1901, 1911, 1912, 1924, 1925, 1926, 1927, 1933 (wystawa monograficzna).
Dla potomnych cenne są licznie zachowane autoportrety, pochodzące z różnych okresów twórczości. Z najbardziej znanych należy wymienić barwną fluorofortę z 1904 r. według wcześniejszego pastelowego autoportretu w czerwonym płaszczu na tle stepu Ukrainy.
Takiego „Wyczóła” znajdziecie Państwo w zbiorach naszego Muzeum. Zapraszamy serdecznie do Domu Leona Wyczółkowskiego na Wyspie Młyńskiej, by podziwiać Ukrainę oczami „Wyczóła. W salonie „zielonym” czekają obecnie na odwiedzających m.in. dzieła: Kopanie buraków, 1903, pastel, karton; Kopanie buraków, 1911, olej, płótno; Kurhan na Ukrainie, Pustowarnia, 1894, olej, płótno czy Studium głowy wieśniaka, 1890, olej, płótno.
*Leon Wyczółkowski, w: Leon Wyczółkowski. Listy i wspomnienia, oprac. Maria Twarowska, Wrocław etc. 1960.