ta wieczna ciekawość drugiego świata. brak strachu przed lotem
na kontynent z którego nikt nie powrócił żywy a tym bardziej
martwy. kładę się spać nie wiedząc czy sen będzie
wieczny czy tylko kilkugodzinny. budzę się przecieram
oczy. wszystko takie samo. stolik przy łóżku. nawet
tytuły książek których nie zdążyłem przeczytać. stare
mapy z wytyczonymi szlakami. nie pomagają
baśnie z dzieciństwa z opisami podróży w krainy
wyśnione. przebudzenie zawsze jest pełne niedomówień.
po drugiej stronie świata czekają na mnie umarli
z ustami wciąż otwartymi ze zdumienia.