Rzeźbiony portal wita mnie jak xięcia,
ba, jak cesarza! (Chociaż jestem z gminu).
Za progiem tonę w powietrznych objęciach
ciszy i mroku, gdzieś na parę minut.
Skracam tę ciszę, gdy pływam w półmroku
coraz to śmielej, łowiąc srebrne blaski,
złocenia, szkliwa, żywe barwy wokół.
Marmur lśni dumnie, skromnie błyszczy jaspis.
Śledzą mnie oczy męskie i kobiece,
pośmiertnie młode i przedwcześnie stare.
Kto był najbardziej skorym do poświęceń,
ten patrzy z góry. Primus inter pares.
Łączą mnie oczy: twarde, ciemne, śmiałe –
z tymi, co kiedyś pomarli za Sprawę.
(12 XI 2017 r.)