Jerzy Pluta ma na co dzień dziesiątki pomysłów, które zaskakują w świecie skazanym przez politycznych władców na martwotę. Zapowiadana "dobra zmiana" raczej cudów nie uczyni. J. Pluta, przypominający Witkacego, artystycznie szarżuje. Tylko pozornie jego "Przecinki" to mała proza i marginalia.

To solidna i mocna literatura- literckiego desperata, usiłującego ratować... przecinkami /!/ rzeczywistość. Twórca wierzy, że jego jednoosobowa firma samoobsługowa i samopały przecinkowe zrobią dobrą robotę. A my musimy w tej batalii wszyscy uczestniczyć!
Kto zacz jest ów Jerzy Pluta, właściciel i twórca samoobsługowej firmy artystyczno-literackiej?

Urodził się w roku 1942 na Górnym Śląsku, gdzie spędził dzieciństwo i wczesną młodość. Od 1960 mieszka na Dolnym Śląsku, a konkretnie we Wrocławiu, przy ul. Zielińskiego 43. W latach sześćdziesiątych studiował filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim, następnie do połowy 1969 roku pracował w Bibliotece Ossolineum, był członkiem "Ugrupowania Literackiego 66". W latach 1995-2002 redaktor i autor naczelny zeszytów literackich "Przecinek", a przede wszystkim niezwyciężony ironista, uhonorowany nagrodą literacką im. Stanisława Piętaka i nagrodą Fundacji im. Kościelskich w Genewie. Wydał między innymi tomy prozy "Styczyżyków", "Piotr Czyżyk zasypia", "Konie przejadają Polske", "Tysiąc pierdołek o pichceniu grochu z kapustą".

Teraz pisarz ten wydał tom, skromnie zatytułowany: "Przecinek". Andrzej Więckowski nazywa te drobne utwory arcydziełkami literackimi. Bo są staropolskimi "wirydarzami", "ogrodami", "hortulusami". W sumie tworzą wyjątkową radosną powieść, której tak brakuje aktualnie polskiemu czytelnikowi.

Jerzy Pluta, Przecinek, Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu, Wrocław 2016.