Archiwum

Anna Kokot - Wersety koronką pisane

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Pióro poezji w delikatnych dłoniach utalentowanej artystki przeobraża się w szydełko pełne słów, zdań, całych wersów. Poetka z wyczuciem dzierga nim gęstą materią języka kolejne strofy atłasowych, misternych wierszy. Jej intensywność twórcza kreuje nowe obrazy, zdarzenia, wyrazy. Dotknijmy i my dłonią, z empatią, filigranowych ornamentów jej wersów, przesuńmy opuszki palców po drobnych nitkach tekstów, przeplatanych kobiecą intuicją. Odważnie sięgnijmy między kartki książki, otwierającej się przed nami ufnie jak damska tajemnica.

Ze wzruszeniem przeczytajmy kilka zdań, pozwólmy sobie na zamyślenie, głębszy oddech, niezwykłą chwilę czuwania przy słowie, które nas odżywia, karmi nigdy nienasycony głód naszej duszy. Bądźmy z tą poezją tylko tu i teraz, pozwólmy jej działać w naszej korze mózgowej, zaangażowaną w odbieranie oraz przetwarzanie wrażeń zmysłowych. Kto pozwoli sobie na kontakt z pastelową poezją Agnieszki Mąkini, ten odkryje w sobie miejsce na zamyślenie, refleksję, zadumanie, dziwne tęsknoty i rozczochrane poranną radością myśli. Warto dać się poprowadzić tej poezji delikatnej jak mgiełka, a jednocześnie mocnej, jakby utkanej z przędzy polipropylenowej. 

Tomik wierszy „Przestworza Słów”, opublikowany w roku 2016 - jest już piątym wydawnictwem poetyckim w dorobku autorki. Dotychczas wydała kilka tomików poetyckich: „Moja wolność” (1995), „Fala powracająca” (1997), „Ponad wodami” (2009) oraz „Bohema Poema” (2011). Tym razem poetka przygotowała dla czytelników ponad czterdzieści wierszy, dodatkowo tłumacząc je na język angielski. Dzięki temu zabiegowi w czasie uważnej lektury możemy podjąć samodzielną pracę w słowie, porównać siłę konfrontacji pomiędzy dwoma językami, odkryć twórcze asocjacje.

Poezję Agnieszki Mąkini można porównać do koronki – jej delikatność w postrzeganiu świata sprawia, że konstruowane słowa są misterne, czułe. Czasami może się nam wydawać, że trzymamy w dłoni nie książkę, ale haft na tiulu. Nitka słowa, prowadzona jej zręczną dłonią, przylega pewnie do tiulowych kartek tomiku. Jednocześnie słowa przyozdabia autorka transparentnymi cekinami i koralikami – co sprawia, że oko czytelnika wabi jakiś tajemny błysk czy dotyk światła. I naraz wyrazy migoczą, wabią, kuszą. Każdy, kto zapragnie poznać autorski świat tych wierszy, musi nauczyć się „sczytywać” dotykiem wyrazy z koronek, jak niewidomy poznaje pismo punktowe Braille’a. Ślepe opuszki palców poruszają się po znaku tworzącym – czyli sześciopunkcie, więc po chwili nieśmiało otwierają się zamknięte dotąd w czytelniku oczy. Oto i on, za autorką - widzi więcej, widzi inaczej, widzi szerzej. Może jej być za to tylko wdzięczny i starać się oddychać w rytmie jej wierszy, pulsować synchronicznie z jej wersami.

W „Przestworzach Słów” poetki szybuje wiele lotnych wyrazów, unoszonych siłą jej weny, powiewami natchnienia. Słowo okazuje się kluczem do rozumienia rzeczywistości, rodzajem karty z chipem, którą otwieramy drzwi do autorskiej krainy Agnieszki Mąkini. Konieczność posiadania owego kodu – czyli swoistej wrażliwości na fleksję, semantykę – pozwala autorce uniknąć złodziejskich włamań do tej zamglonej łagodnością wysepki ulotności. My, którym autorka pozwoliła tam wejść, od pierwszych chwil oczarowani jesteśmy pudrowymi barwami owej poezji. Choć przecież czytamy nazwy barw, zdaje się nam, że nasączamy nimi tęczówkę oczu. Oszołomieni rozglądamy się wokół siebie, otuleni pastelowymi wyrazami, których istnienie zapowiada już sama szata graficzna okładki omawianego tomiku. A wewnątrz niego – niczym papierek lakmusowy, wchłaniamy wzrokiem przytłumione kolory. Podmiot liryczny prosi wdzięcznie: Bądź moim / pierwszym odcieniem / Błękitu. Z rumieńcem nagłej nieśmiałości odczytujemy tekst „Erotyku w granatowej rękawiczce”, nieco przerażeni granatową burzą, w innym miejscu tomiku autorka pozwala nam dostrzec rąbek granatowej bielizny. Nawet garnitur nie ma zwyczajnej barwy, tylko jest zorzysty, a spojrzenie - uróżowione. I jeszcze: Lato buzuje / w tunice ecru / wianku / chabrowanym (…). Poznajemy „Niebieską biografię”, a i książki umundurowane są – jak pisze poetka, niebieskimi okładkami: Dla nich / zachowałam / łezkowe lazury. Opisu barw Agnieszka Mąkinia nigdy nie ma dość – w tekstach pojawia się również niebieskie lato, seledynowa sukienka, różowe buciki. Poetka potrafi też poskarżyć się przed wrażliwym odbiorcą: Dar od Ciebie nie miał / różowej wstążeczki. Z wdziękiem kokietuje czytelnika: (…) spójrz / tylko na mnie / TURKUSEM. Oto bowiem co jest tak naprawdę ważne: (…) Wiara / Nadzieja / Miłość / w kolorach / Twych wzruszeń.

Autorski świat poetki nasycony jest nie tylko barwami, ale także słowami, które narodziły się w jej prywatnej pracowni twórczej. Czytamy zatem o przyciszonym międzysłowiu, poznajemy miłość, która paruje / ubarszczona uszkiem, artystka dzieli się z nami chlebem uniedzielnionym. I przyroda jawi się nam na nowo – Las przyzachwycił się / Tobą / na przedprożu / tworzenia; dostrzegamy bieg stornadowany / wodospadem. Jakże wiele wewnętrznej energii odnajdujemy w pięknym wersie: W pogoni / za bicyklem / odkorzeniam stopy.

Flesz stworzenia - z tych pasteli, delikatności wyłania się ostrożnie niebo: Dotykanie nieba / pozwala odchodzić. A w nim – Nasi aniołowie / - kustosze galerii doznań. Są i chóry anielskie – czytamy: Wszechmocny / odwołał anielskie koncerty / trwaniem w alercie / zaraża cheruby. Jakąż czułą strunę poruszają w nas wersy z wiersza bez tytułu: kiedy dzielisz się / chlebem / na każdym okruszku / przysiada Serafin / (…) / Poproszę / kilogram Nieba / w wersji / LIGHT. Autorka nie boi się też takich słów, jak nieśmiertelność, życie wieczne, w jej tomiku poetyckim pojawia się również Absolut, Adam, Ewa, Eden, Raj, Kain i Abel, choć cała ta tematyka połączona jest często z miłością, uczuciami.  

Bóg pisze Ciebie / poematem chwil (…) – czytamy w wierszu „Niebieska biografia”. Agnieszka Mąkinia nie tyle zapisuje słowa, co raczej muska je swoją zainteresowaniem, uwagą, troską. Łagodnie potraktowane, odwdzięczają się jej potem wdziękiem zapisu kolejnych linijek tekstu poetyckiego, rozkwitają pod jej wrażliwym spojrzeniem strażniczki piękna. Poetka medytuje słowa, bada je uważnie czułkami intelektu, pobudza do życia i wypuszcza gdzieś daleko, w tytułowe przestworza. Z czułością zajmuje się tymi, spośród nich, które są słabe, chorowite czy zranione, by po troskliwej kuracji – niczym ptaki, wypuścić je na wolność, ku niebu. Cena za jej opiekuńczość jest jednak wysoka: Za każdą sylabę / płacę kroplą krwi. Mimo to autorka w swojej pielęgnacji niedomagających słów jest nieustępliwa. Czuły mecenat sprawuje również nad interpunkcją. Jak wyznaje: Mogłabym / kochać się w przecinkach / denerwować średniki / straszyć dwukropki / zazdrościć kropkom / regularnych kształtów. Autorka otwarcie przyznaje, iż obcuje ze słowami i celebruje wersy (wzbogacone toastami – dorośliśmy / do szampana; smakiem białego wina, pojawia się i szkocka poza zasięgiem) - stanowią one według niej Święto Życia.

W koronkowych robótkach poetyckich Agnieszki Mąkini odnaleźć możemy nić najważniejszą, którą stanowi dla autorki miłość. To właśnie dzięki temu uczuciu poetka – choć przecież ubogacona życiowym doświadczeniem, dalej jest gotowa na odważne potyczki z rzeczywistością: Rytm Twego serca / - azymut. Erotyka – niczym martini pite przez Jamesa Bonda - potrafi czytelnikiem lekko wstrząsnąć, choć niekoniecznie go zmieszać: Kocham się Tobą / za parawanem / marzeń / bez zabezpieczenia. Poetka wyznaje: (…) pazurami / wywalczyłam / Prawo / Pierwszej / Nocy. A potem także: (…) napięte / mięśnie / pulsują Tobą / (…) wstrzeliłeś się / w istnienie / nad ranem / pocznie się / WIERSZ. Uwodzicielsko i zachęcająco kusi: Autorze! / Włącz się do gry / Trójkątem.

Koronkę stanowi materia wzorzysta, ażurowa, wykonana ręcznie lub też maszynowo, przy użyciu nici lnianych, bawełnianych – czy też jedwabnych. By ją stworzyć – należy zastosować technikę plecenia, skrzyżowania lub dziergania jednej nici wokół drugiej, choć możliwe jest także przeciąganie jej przez tak zwane oczko. Mistrzynie w pleceniu koronek – tak delikatnych, jakby tkane były nie tylko nićmi, ale również powietrzem - zdradzają, iż to wielka sztuka cierpliwości, dostępna tylko nielicznym. Podobną ażurowość i delikatność poczuć możemy poznając poezję Agnieszki Mąkini, dzierganą na kartach tomiku „Przestworza Słów”. Zaprawdę Słowo musi mieć dla niej duże znacznie, skoro nawet w tytule wywyższone jest wielką literką, którą nosi dumnie – niczym królewskie insygnia władzy. Kto ośmieli się przystroić swoją wyobraźnię ażurowymi koronkami jej wierszy, z pewnością uszczknie nieco dla siebie z wysublimowanego, wytwornego, a jednocześnie dystyngowanego świata jej słowotwórczej kreacji.




Agnieszka Mąkinia, Przestworza Słów, ZLP – Oddział Poznań, Seria Wydawnicza Libra, Poznań 2016.

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.