Najnowszy zbiór wierszy Marii Danuty Betto nosi tytuł „Sprzedawca wyobrażni”. Charakterystyczną cechą tych wierszy jest spajający je motyw pór roku. Mamy tutaj zatem wiosnę i „Oczekiwanie”, lato z „Upałem”, jesień reprezentuje „Odlot ptaków”, zima manifestuje się w „Oczekiwaniu V”. To tylko drobne przykłady, wybrane poetyckie barwy, które tworzą koloryt tej książki. Przyroda w świecie poetki wyrażnie dominuje. Jej cykliczność przypomina zegar, który bezszelestnie przemieszcza się po horyzoncie tych wierszy. Drzewa, w zależności od pory roku, rzucają różnorakie cienie, rzeki zmieniają barwy wód, zwierzęta żyją w zgodzie z długością dnia i nocy. A wszystko to, bez udziału człowieka, na marginesie cywilizacji, z dala od chaosu nowoczesnego świata. W „Od rana” czytamy:
Od rana
Poluje lis
Ćwiczy biegi kozica
Ślimak
Odwieczny próżniak
Wystawił rogi na świat
/…/
Namiętnie
Wpija się motyl
W twarz kwiatu
/…/
Niepostrzeżenie, jakby z drugiego planu, wkracza w tą krainę przyrody świat ludzi. Najpierw jest to tylko dzwięk kościelnego dzwonu / „Poranek III”/, potem z mgły wyłaniają się kontury miasteczka /”Upał”/, wreszcie stajemy na progu wiejskiej chaty, gdzie „dym w kominie liże kiełbasy” /”Poranek IV”/. Poetka bardzo powściągliwie wprowadza nas w tą zamieszkałą przestrzeń, jakby się obawiała, że ta zakłóci dotychczasową harmonię. Że „drzemiące na stacji wagony” będą zbędnym dodatkiem do tego pierwotnego krajobrazu. Tak jak kolejowy bar, czy terkoczący na drodze wóz / „Zapis”/. Ale jej obawy są na wyrost. Ów senny pejzaż z ludzmi wyśmienicie wkomponowuje się w całą resztę. Staje się częścią tego naturalnego uroczyska, przejmuje jego rytm i puls. W „Miasteczku” czytamy:
Na stacji
Drzemią wagony
/…/
W barze
Niczym osioł
Zaparł się stół nogami
/…/
W pobliskim kościele
Rozsiadła się cisza
Oczy świętym zamyka
/…/
Głuchy na wszystko
Śpi dzwon
Sama autorka pojawia się w wierszach niechętnie. Wyściubia nos zza wersów tylko wtedy, gdy komunikat tego wymaga. Gdy bez jej wizerunku wiersz byłby mało wiarygodny. Jest zatem obserwatorem, nie moderatorem zdarzeń. W „Jeszcze” czytamy – „na kamieniu siadam – jeszcze jeden kamień”. To nie jest fałszywa skromność, to głębokie przekonanie o marności istoty ludzkiej. O jej kruchej kondycji, która przepada w konfrontacji z naturą. W zderzeniu z nią jest tragicznie bezradna. Ta bezradność narasta z upływem życia. Czytamy o tym choćby w „Moim aniele”. Podobny wątek odnajdujemy w „Nieuchronności”. Poetka kontempluje własną dojrzałość, przyrównuje ją do jesieni. W tym porównaniu nie ma jednak skargi lub goryczy. Jest refleksja nad przemijaniem, próba życiowego bilansu, wreszcie dobry powód, by wrócić pamięcią do przeszłości /”Powroty”/. W „Moim aniele” czytamy:
Mój anioł
Traci pióra
Jedno po drugim
I niedowidzi
Na krzaku jałowca
Uszkodził część szaty
/…/
Jednak zapewnia
Mój stróż
Że będzie mnie bronił
Do końca
Wiersz „Rzeczywistość” zamyka stwierdzenie – „cisza rozrasta się we mnie”. W tej wewnętrznej ciszy Bóg zajmuje szczególne miejsce. Motywy religijne kończą tą książkę, Jezus i Matka Boska pojawiają się na stronach ostatnich. Są pieczęcią, podsumowaniem, kropką nad i. Co charakterystyczne – wiara w tej poezji nie jest koturnowa. Matka Boska mieszka w przydrożnej kapliczce, Jezusek zasypia w szopie, zmęczony Józef podpiera się kijem. Świątynne sklepienia, blichtr i celebra - to nie dla Nich. Oni są częścią prostego, wiejskiego krajobrazu, nie są watykańscy, częstochowscy, tylko tutejsi. Spokrewnieni z lisem, jastrzębiem, zającem, bardziej z miejscowymi, niż z aniołami. To jedyna taka społeczność, w której Święci żyją pospołu z ludzmi. W „Obrazku IV” czytamy:
Przed mrozem
Skryły się ptaki w dziuplach
W szopie przy żłobie
Chuchają zwierzęta
Wtulony w sianko
Zasypia Jezusek
Ten tomik utwierdza w przekonaniu, że siłą każdej poezji jest autentyczność. W „Sprzedawcy wyobrażni” nie znajdziemy formalnych fajerwerków, Maria Danuta Betto ceni sobie prosty, bezpośredni przekaz. Nie rości sobie pretensji do bycia poetycką gwiazdą. Wierzy w mozolną pracę u podstaw, w skromny i cichy literacki znój. Taka postawa zasługuje na szacunek. Książkę polecam.
________________________________________________________
Maria Danuta Betto, Sprzedawca wyobrażni, Włocławek 2014, Dobrzyńsko – Kujawskie Towarzystwo Kulturalne. ss. 63