Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Słowo, wyraz – starowierca – usłyszałam pierwszy raz ponad czterdzieści lat temu. Nasz proboszcz, dziekan, prawie wykrzyczał do mnie – pani jest starowiercem. Nie pamiętam, dlaczego, nie wiem już, w jakich to było okolicznościach, pamiętam, że spuściłam głowę i natychmiast „porozumiałam się" z Bogiem mówiąc, w duchu, że to nieprawda, że nie jestem Żydówką. Pomyślałam wtedy, że starowiercy to bracia starsi w wierze.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Ślady dróg na starych mapach
Teren jest już inny
I ta z Grodna na Prusy
i ta z Mazowsza
na wielu odcinkach zarosły
I nie ma już dawnej granicy
dzielącej Prusy
od Wielkiego Księstwa Litewskiego
Pamiętają ją tylko
ruiny kościoła ewangelickiego
Między fragmentami gotyckich murów
drzewa wybiegają od nadpalonych posadzek
koronami ku niebu
zaburzając powietrzne kanały bocianów
pomagające skrzydłom wznosić się i opadać
i gniazdo opustoszało
A może to mieszkańcy sprzed wieków
tu pogrzebani
przeistoczeni w soki drzew
przecierają niebo
by oglądać dawne dzieje

28.06.2012

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Balga to bardzo urokliwe miejsce z ruinami przepięknego ongiś zamku krzyżackiego. Leży ona zaledwie ok. 10 km od polsko-rosyjskiej granicy i przejścia Gronowo-Mamonowo. Ruiny twego zamku znajdują się na wysokim 30-metrowym klifie Zalewu Wiślanego (niem. Friches Haff). Jest to jedyne miejsce na brzegami zalewu, które wznosi się tak wysoko i którego walory obronne odkryli już starożytni, a potem Prusowie. Widać stąd obecny Bałtijsk, Cieśninę Pilawską, Mierzeję Wiślaną i brzegi zalewu przy Nowej Pasłęce.
Historia Balgi, a późniejszej siedziby komturów jest niesamowita i ciekawa. Już na przełomie XII i XII w. na tym niewielkim półwyspie znajdowała się wzmocniona drewnianą palisadą osada plemion pruskich zwana Chonedą (Honedą). Stąd wyprawiali się oni na połowy ryb, polowania i zbójeckie wyprawy. Łodzie ich widywano na Zatoce Gdańskiej i w okolicach Elbląga. To było prawdopodobnie przyczyną tego, że w roku 1237 zaatakowali Chonedę rycerze zakonni pod wodzą Sdietricha Bernhaima, którzy przypłynęli przez cieśninę z Elbląga. Oblężenie grodu trwało dwa lata, a to za przyczyną dużej ilości obrońców. W końcu po ciężkich walkach Prusowie zostali pokonani. Przez kolejne 11 lat Krzyżacy uganiali się po okolicy za niedobitkami plemion pruskich, nawracając ich mieczem na wiarę katolicką.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

August Sabbe (także August Sabe, pseudonim Kuhte, Kastę; ur. 1 września 1909, m 28 września 1978) -ostatni żołnierz podziemia antykomunistycznego i niepo-dległościowego w Estonii (wówczas republiki ZSRR), partyzant formacji "Leśnych Braci", poległy w czasie próby ujęcia przez agentów KGB.

August Sabbe urodził się 1 września 1909 we wsi Vörumaal, w Estonii, należącej wówczas do Rosji, w rodzinie młynarza, jako najmłodsze dziecko. Miał dwóch starszych braci: Heinricha i Rudolfa oraz siostrę Hildę. Heinrich poległ w walce o niepodległość Estonii w 1919.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Gdy przegląda się album Jerzego i Krzysztofa Samusików „Dwory i pałace na kresach wschodnich miedzy Niemnem a Bugiem", to smutek zalewa serce.
Było i minęło…Urokliwe pałace i dwory w ruinie, zawalone dachy, sypiące się tynki. Najlepiej zachowane te, na których dopisano Dworiec Sporta, czy Biuro Kołchoza. Ale nawet i te, które w czasach sowieckich służyły jako szkoły czy szpitale, po fali globalizacji przełomu XX i XXI wieku, która przegnała ludzi do miast, też w wielu przypadkach opustoszały. Smutnie sterczą, pozbawione belkowań poprzecznych kolumny, w tym te budzące uśmiech, drewniane, np. w Radziwiłłmontach. Bo kompleks kresowych posiadaczy ziemskich kazał równać im do antyku; kto wie, czy z tego kompleksu prowincji, nie zrodził się klasycyzm socjalistyczny, który obdarzył niemal cały obszar byłego ZSRR monumentalnymi budowlami pełnymi kolumn, plastrów, głowic, fryzów. Wśród tych dworów i pałaców zaciekawienie budzą obiekty gospodarcze, takie jak lamusy, stajnie, koniusznie, obory, chlewnie, serownie, gorzelnie. Przepiękna zazwyczaj neoklasycystyczna lub neogotycka architektura, niezwykła dbałość o detale. Jakże to różne, jakże lepsze od współczesnych betonowo-szklanych lub z jakichś tworzyw sztucznych, pudełek!

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Od Meklemburgii (dawniej kraj słowiańskich Obodrytów) we wschodnich Niemczech poprzez Pomorze poprzez Pomorze, Mazury, Suwalszczyznę, Wileńszczyznę (tą najszerzej pojętą, po obu stronach dzisiejszej granicy białorusko–litewskiej) aż po Inflanty (Łotwa, Estonia), pomiędzy pasem nizin a wybrzeżem Morza Bałtyckiego ciągnie się pas pojezierzy. Są to obszary pagórkowate o tysiącach mniejszych i większych oczek wodnych będących pozostałościami po zlodowaceniach. Chociaż wysokości nad poziomem morza tych wzgórz wykraczają co najwyżej nieco 300 m n.p.m. to dość duże różnice w poziomach powodują, że takiego krajobrazu nie powstydziłyby się Góry Świętokrzyskie, a nawet niektóre pasma pogórzy podkarpackich. Tak więc od Meklemburgii ciągną się następujące pojezierza: Meklemburskie, Pomorskie, Mazurskie, Litewskie (dzielące się na Suwalskie i Wileńskie) oraz Inflanckie.
       W skład Pojezierza Litewskiego, a ściślej biorąc Wileńskiego wchodzą Wielkie Jeziora Brasławskie, leżące na terenie Białorusi (w II Rzeczypospolitej wchodziły w skład województwa wileńskiego), w kącie gdzie schodzą się granice trzech państw – wyżej wspomnianego, Litwy i Łotwy.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Nasz potrójny
Krzyż
Który dźwigamy
W wymarłej pamięci
Niech się święci
W przestrzeni tak
Złudnej
Że niewidzialnie zetleje
Bo takie są
Jej dzieje:

Pan na wysokościach
Widzenia - cierpienia - przebaczenia
Obraz

W lasach instynktów w puszczach
Zdarzeń
Nasze
Pełne oczekiwań twarze:

A Boża Chwała
Najwyżej
Ody staro-wierne milczenie
Pragnie
Pokornych przybliżeń

Awwakum Pietrowicz  patrzy w bezdeń
płonącym wzrokiem
Jego czyny nie-spisane
Jego miejsce - rozsypany popiół:
Surowa krzątanina sfer
Śnieg słoneczny
Dar odwieczny
W rzece czarny kamień
Cyrylicą wyryte pożegnanie

II 2012
Wojciech Kawiński

Stary świat starowierów

Módl się
w pokorze
bo świat
jego zmierzch i świt
to zaledwie
Boga sworzeń

który musi
nawet na mitycznej Rusi
poza nami spłonąć
bo tak go
zaplanowano
i stworzono

na podobieństwo
asymetrycznych czynów
nadrealnych prób
topornych wróżb
oraz lądowych i napowietrznych wód
nie przestających płynąć

także w słonecznej próżni
jaki w księżycowej dolinie

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Recepcja staroprawosławia i jego kultury w polskich sztukach plastycznych jest jeszcze skromniejsza niż w literaturze. Wprawdzie sztukę staroprawosławnego ikonopisania dobrze znają kolekcjonerzy i handlarze dzieł sztuki, lecz wiedza ta nie owocuje jakimikolwiek pracami malarskim. Od czasu do czasu pojawiają się jedynie, powstałe w tym kręgu, artykuły popularno-naukowe.
Jedynym malarzem w znacznym stopniu korzystającym ze staroprawosławnej inspiracji był Jerzy Nowosielski (1923-2011). Wykrycie bezpośrednich inspiracji w wykonywanych przez niego ikonach i polichromiach, mimo wnikliwych studiów, ale bez potwierdzenia przez samego artystę, zdaje się być jednak niemożliwe. Sztuka ikonopisania jest bowiem wielowarstwowa i wieloźródłowa, a w przypadku J. Nowosielskiego, którego twórczość stanowiła przecież syntezę dawnej ikony ze sztuką nowoczesną, problem ten jeszcze bardziej się komplikuje. Można więc jedynie dokonać tego, co uczynił Jacek Maj, a mianowicie przeanalizować wypowiedzi artysty o starowierach i ich sztuce. 1)
J. Nowosielski niemal od zarania swej pracy uprawiał dwa równoległe nurty – abstrakcyjny i ikonowy. Od lat 1969-1971 nurty te zlały się. „Dotychczas czerpał z ikon, przyswajał sobie pewne ich cząstki; teraz zaczął je malować, rozszerzając zakres świętego obrazu na postać świecką, pejzaż i martwą naturę." 2) Symbolizował je, a więc są one - zgodnie z wykładem Pseudo-Dionizego Areopagity - „niepodobnym podobieństwem." Ikonowym kluczem otwierał wrota do nieskończonej przestrzeni sztuki nowoczesnej.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Nad jeziorem Galwe (lit. Galvč), na jego przeciwległym brzegu w stosunku do Trok, na półwyspie oddzielającym Galwe od jeziora Skajście (lit. Skaistis) leży wieś Zatrocze. Wieś jak wieś, nic w niej szczególnego, ale to, co znajduje się już poza nią, na końcu półwyspu oblanego jeziornymi wodami, budzi niekłamany zachwyt. To coś, to lśniący bielą na tle błękitnych wód jeziora pałac Tyszkiewiczów. Niedawno odrestaurowany i udostępniony zwiedzającym przyciąga turystów z różnych stron, tym liczniejszych, że otaczający go park, rozciągający się na obszarze bez mała 60 ha, został uznany za pomnik przyrody.
Nazwa Zatrocze pochodzi ponoć od jednego z pierwszych właścicieli tych dóbr, Tomasza Zatrockiego, mającego korzenie tatarskie, jako że jego przodkami byli Tatarzy, którym książę Witold w XIV wieku nadał ten majątek. A mogłoby się wydawać, że nazwa Zatrocze wzięła się stąd, iż wieś ta leży za Trokami, zbliżając się do niej od strony Wilna.   

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

W 1978 grupa geologów przypadkiem natrafiła w syberyjskiej tajdze na tajemnicze obozowisko. Mieszkańcami okazała się rodzina starowierców, którzy dotarli w to miejsce czterdzieści lat wcześniej, uciekając przed prześladowaniami. Choć od cywilizacji dzieliła ich odległość wcale nie tak wielka (jedynie 250 km!), żyli z wytworów własnych rąk i nosili ubrania, w których przybyli tu wiele lat temu. Tym, co najbardziej zaskoczyło podróżników, była niechęć do powrotu.
Swego rodzaju izolacja towarzyszy wszelkim grupom, trzymającym się dawnych tradycji i przejawiających niechęć do zmian wynikającą ze ścisłego przestrzegania wyznawanych  zasad. W przypadku starowierców uwarunkowane jest to przekonaniami religijnymi. Nasuwa się pytanie, jak współcześnie postrzegani są starowiercy przez Polaków?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Urdomina była cudowna – dwór stary po książętach Massalskich, wspaniały park, ogród pełen drzew owocowych i krzewów, i kwiecia wydawał nam się rajem. Tak pisała o istniejącej również dzisiaj dworskiej siedzibie we współczesnej Rudaminie Maria Witkiewiczówna w wydanych w 1936 roku „Wspomnieniach o Stanisławie Witkiewiczu". Autorka tych wspomnień wraz z bratem Stanisławem, wybitnym malarzem i pisarzem – twórcą stylu podhalańskiego w architekturze, oraz z matką, Elwirą Witkiewiczową z Szemiothów, i czwórką rodzeństwa, przebywała w latach 1869-1873 w urdomińskim dworze. Należał on wówczas  do ciotki Elwiry Witkiewiczowej, Teresy Suchorzewskiej z Turczynowiczów herbu Szeliga, wdowie po generale Tadeuszu Marii Suchorzewskim herbu Zaremba, dowódcy 1 Dywizji Jazdy podczas Powstania Listopadowego, internowanym po upadku powstania wraz z armią powstańczą w Prusach Wschodnich, zmarłym na emigracji w Paryżu w 1852 roku.
Budynek dworski, w którym przez cztery lata mieszkali Witkiewiczowie po powrocie z zesłania w głąb Rosji, był jedenastoosiowy, miał masywne ściany, z czterokolumnowym portykiem przed elewacją frontową, pokrywał go dach łamany, czterospadowy. Jak wyglądała elewacja ogrodowa, możemy zobaczyć na obrazie zatytułowanym „Dwór w Urdominie", namalowanym przez Stanisława Witkiewicza w 1873 roku. Obraz ten zdobył pewną sławę i często pokazywany jest w różnych publikacjach omawiających malarską twórczość jego autora.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Kresy – moja ziemia rodzinna to owoce morwy Ich smak i zapach idą za mną przez życie Są jak jeńcy Boga w rajskim ogrodzie Zapach morwy jak zapłata od życia Kresy jak środek całego wszechświata świadek okrucieństwa i łaski natury to deszcze z szarej i poleskiej chmury Na tej równinie tańczą anioły i biesy to herby morwy To są moje Kresy


Edmund Pietryk

 

 



Koniec


Idziesz drogą na której wszystko
zostawia się za sobą
Jeszcze wabi cię kalina purpurowymi gronami Jeszcze robisz rachunek
grzechów i wierszy Idzie za tobą
mgła bez właściwości i bez zapachu
Wrony siadają Bogu na rękach
Coś wypisujesz jeszcze na szarej
księdze ciszy i wszystko pomału
żeby to się złożyło na wyrok trybunału
Już biegnie do Ciebie ten niebiański goniec by ci powiedzieć – to koniec to koniec

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.