Poezja jest niezawodnym eliksirem intelektualnej młodości. Prawdziwości tego twierdzenia dowodzi ostatnio wydany tom wierszy STANISŁAWA NYCZAJA (ur. 1943) pt. "Przedążyć pęd ziemi".
Poeta debiutował w roku 1968 "Przerwanym snem" i od tego czasu jest wiernym synem Pani Poezji. Towarzyszy jej swą twórczością wzbogacając jej liryczny dwór coraz to nowymi książkami, ukazując swe poetyckie czułomyślenie, czułe widzenia świata. Może chce powiedzieć, że Słowo nie było tylko na początku, ale jest teraz i będzie na końcu? Poezja ma temu końcu zapobiec.
Wszechstronna i bogata osobowość Stanisława Nyczaja (poeta, prozaik, aforysta, satyryk, edytor, redaktor, filozof, animator kultury, prezes kieleckiego oddziału ZLP) sprawia, że w tomie "Przedążyć pęd Ziemi" czytelnik znajdzie wiele fascynujących spraw i myśli niepokojących, sprawiających, że podnosi się temperatura uczuć. Wiersze Nyczaja zapraszają na wspólną wędrówkę, oswajają nam świat, ośmielają powtórzyć za poetą:
W Pałacu Chanów
czuję się o ileż
pewniej,
niż u siebie.
A więc mamy na poetyckiej mapie Nyczaja Bakczysaraj, Jałtę, Hanoi, Helsingor, nie mówiąc o Kielcach, Opolu czy Ustroniu Morskim. Mamy zatem do czynienia z poezją wszechobecną, omal dotykalną, a przez to jakby naszą, przybliżającą świat i jego problemy. Każdy wiersz Nyczaja może być szeroko interpretowany, można o nim napisać esej lub rozpocząć filozoficzny dyskurs. Do tych dysput szczególnie predestynowane są wiersze zawarte w cyklu "Moje transgresje". Poeta jakby z uśmiechem mędrca zachęca do przekraczania reguł, prawd, zasad i samego siebie. Uczy odwagi myślenia, kusi do bohaterstwa pod sztandarem niepodległej myśli. Dlaczego? "Bośmy wciąż jeszcze tacy młodzi" – czytamy w wierszu "Pomnik z kruszców najszczerszego piękna". I jeszcze raz: dlaczego? Bo pijemy eliksir poezji. Ot, chociażby z wierszy Jerzego Harysymowicza, któremu autor dedykuje piękny liryk.
Nyczaj, będąc wytrawnym i wieloletnim wierszpisem, sprawnie porusza się po polach zarówno aforystyki jak i delikatnej erotyki, nie obce mu są minowe pola groteski lub tworzenie, nowych leksykalnych zasobów (tutaj inwencja poety budzi podziw, o naśladowców będzie bardzo trudno, bo kto np. wymyśli "przedążyć", "powszechrozkosz" czy "wniebowpatrzenie"). Ta autorska wszechstronność, stuprocentowe ujeżdżenie Pegaza, budzi zaufanie czytelnika. Jaka przyczyna takiej sytuacji? Poeta odpowiada:
Przeszło przeze mnie tyle dróg niebacznych,
serpentyn niczym ściśnięte ramiona,
z trudem łapiące oddech przestrzeni
u podbrzusza chmur (...)
Ileż to razy pobocza i rowy
ocalały nadzieję, gdy dachował los...
Edytorsko wypieszczony tom (m.in. reprodukcje interesujących obrazów Uty Przyboś) dedykowany jest pamięci Jerzego Grotowskiego. Nyczaj wiele mu zawdzięcza. Z tym magiem teatru zetknął się w Opolu w klamrze lat 1959 – 1964. W suplemencie zamieszczony jest wywiad Nyczaja i Wróblewskiego z twórcą Teatru Laboratorium. Grotowski mówi o hamletyzmie polskim, o sprzecznościach między własnymi siłami a zamiarami, o niemożności wzajemnego zrozumienia się i akceptowania przez ludzi, wywołaną ich przesądami, ciemnością, która jest w nich. Te diagnozy społeczne twórcy "teatru ubogiego" wydają się być ciągle aktualne. Grotowski zmarł w roku 1999, ale jego koncepcje i teatralne idee są żywe, szczególnie ta, która zakładała uzdalnianie widza do twórczości wraz z aktorami. Ten teatralny eksperyment zdaje się na swój artystyczny sposób realizować Stanisław Nyczaj swoją poezją: skłania czytelnika swej poezji do współtworzenia lirycznych przeżyć, do aktywnego czułomyślenia.
Stanisław Nyczaj: Przedążyć pęd Ziemi, Oficyna Wydawnicza "STON-2", Kielce 2009, ss. 108.
- Emil Biela
- "Akant" 2010, nr 3
Emil Biela - Poetyckie czułomyślenie
0
0