Bratu – Błażejowi
Wyszedłeś na scenę życia skulony i mały –
to jest twoja chwila
Wychuchany i wyczekany rozwijasz kruche skrzydełka
jak gdyby świat przyszedł do ciebie na kolanach
i mógł zmieścić się pod twoimi rzęsami
– delikatnymi czułkami które zalotnie wyszły na świat
by rozkochać go w sobie
Najpierw tylko śniąc promieniście
łapczywie chwytałeś w usta dorosłe powietrze
zachwyconymi piąstkami zaciskałeś przestrzeń
odkrywając zmysły każdą nową chwilą
Dzisiaj nowa lekcja –
poznajesz słońce mnie i swoje rączki
roztapiasz głośnym śmiechem czas
niewinnie
– po prostu jesteś
Chciałabym schować cię w zagłębieniu dłoni
niech zawsze beztroski
zawinięty w kokon kocyk czułości będziesz
Ale teraz
nabieraj barw
moment – kontemplacja piękna
Biały kruk wplątał mi się we wstążki spojrzeń
Zachwycone źrenice szeroko szybko
nasiąkają
śródziemnomorskim pięknem
Biją dzwony
miasto śpiewa allegro
ławki obsiedzone pijakami jak grzędy
A ja stoję pośrodku wstrzymanego oddechu czasu
i rzeźbię ci posąg
- Aleksandra Pieńkosz
- "Akant" 2011, nr 6
Aleksandra Pieńkosz - motylek
0
0
Spis treści
Strona 1 z 2