W kierunku Sahary
Z cyklu: Obrazki z podróży
Casablanka, Rabat i dalej Meknes, i Fez – kolejne strony arabskiej baśni. Ta baśń dzieje się obok nas, a my czujemy się jak intruzi, którzy przekroczyli bramę rzeczywistości i znaleźli się w innym śnie. Kolejne sułtańskie pałace, meczety, kolejna medina, suk i te niezwykłe kozy pasące się na… drzewach arganiowych. Już za chwilę wyczekiwany zachód słońca, a jutro – skoro świt – dalej na południe w kierunku Sahary. Do krainy Beduinów, pasterzy i oaz. Tutaj mówią: – Bóg stworzył pustynię tylko po to, by człowiek ucieszył się widokiem oazy. Może w drodze spotkamy też błękitnego człowieka – jednego z tych romantycznych, pustynnych nomadów w błękitnej szacie na białym wielbłądzie.
Maroko, maj - czerwiec 2007