Katarzyna Michalewska wydała kolejny tomik wierszy pt. Ziemia święta i takim tytułem opatrzyła również liryk otwierający publikację (z drobną wszakże różnicą – patrz zapis „Święta). Przesłanie poetki brzmi: Ziemia Święta ukryta jest wszędzie (…). Odczytanie sensu tego z pozoru prostego zdania nie jest jednak takie oczywiste, jakby można sądzić. Otóż Świętość Ziemi to nie tylko złoty piasek cudów, ale też archeologia potłuczonych butelek, miarowy rytm recytującego psalmy noża. Świętość jawi się dniem codziennym, wyziera z uchylonego okna, drażni nozdrza przechodnia prozaicznym zapachem kapuśniaku.
Ziemia święta pobudza wyobraźnię zarówno pielgrzymów wybierających się do dzisiejszego Izraela, jak i zostaje na zawsze w pamięci tych, którzy miejsca biblijne nawiedzali. Tam można zastać prawie nie zmieniony Wieczernik czy Sadzawkę owczą, dotknąć skały w miejscu narodzin Jezusa w Betlejem, ale też wybrać się na Masadę lub zwyczajnie dotykać kamieni, które zdają się przemawiać. Wszędzie otacza nas przedziwna historia „ludu wybranego", ludu tułaczego. Tajemnica tkwi również i w tym, że chrześcijaństwo wyrosło z judaizmu i rozprzestrzeniło się na świat cały. Stąd mały obszar kraju zamieszkują ludzie trzech religii monoteistycznych, a na Górze Synaj (w granicach administracyjnych Egiptu) słychać wszystkie języki świata.
Katarzyna Michalewska odczytuje świętość ziemi jako matki wszystkich stworzeń, ale też natury nieożywionej. Jej wyznania poetyckie w tym tomie zbliżone są do filozofii panteistycznej, jednak szczególnego rodzaju. Bóg odbił się w każdym człowieku, jest światłem, istnieje: …w jesiennym powietrzu: Jego twarz, jakby / w zwierciadle, niejasno… (Sutra serca). W innym utworze, zatytułowanym właśnie Panteizm czytamy: Kamień jest żywy / jak ciało zmarłego / z pozoru nieruchome jak // kamień.
Poetka w kilku słowach potrafi zarysować bogatą drogę intelektualną i warsztatową, swoje credo miłości: Dotykając ziemi / uczę się dotykać ciał / wrogów i przyjaciół //jednakowo / jej przynależnych…(Ziemia). Wszystkich tropów lirycznych nie będę tu ujawniać, to tylko sygnały, bowiem poezję powinno się czytać i przeżywać nader osobiście.
Dodam tylko, że nowy zbiór wierszy autorki Dialogu odczytuję jako wielowątkową i nieprostą modlitwę. Wyraża się m.in. czułością ogarniającą całe stworzenie, w tym obejmuje i własną osobę. Bóg zostawił w człowieku, coś na kształt oblicza na chuście Weroniki, a i z przesłania biblijnego możemy wyczytać: „Jesteście jako Bogowie" (w Psalmie 82 i Ewangelii Janowej). Takiego mojego odbioru nie burzy zadeklarowany przez poetkę w jednym z liryków surrealizm, co więcej, dzięki temu „zabiegowi" czytanie wierszy Katarzyny Michalewskiej staje się podwójnie atrakcyjne.
Katarzyna Michalewska, Ziemia święta, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 2012