skóra w skórę budujemy toń naszej wody badamy
co to pęd rzeki a co prąd efemerycznego strumienia
twoja fizyka jest ważna dla zrozumienia istoty mocy
ona ruchy wodnej pasji ciał obraca w nagie światło
kiedy przez grubość meritum gubimy przepływ i ruch
zatrzymujemy życie rzeki wtedy ty wilgotnym palcem
malujesz deltę na moim brzuchu a język zamieniasz
w śluzę przez którą woda cuci mą wysuszoną dolinę
Stan wód
siąpi zalewa cię wiosenny deszcz a latem zatapia
rynny i odpływy przekroczyły już stan krytyczny
i panika aż do jesieni
od przedwiośnia roztopy a potem ciągły napór i parcie
żyjesz pod presją wysokich wód ich siły wodospadu
i panika aż do jesieni
w twej zatoce brodzę tylko po kolana leżąc na tobie
brzuchem szoruję po piasku i obcieram sobie łokcie
a woda z twojej rynny kapie mi na głowę kropelkami
ale znowu popłoch bo pada i rynny już pełne
a tak bym chciała zanurzyć się zanurkować