Idą przechodnie
Z obłoku wspomnień to lato wywodzę
To młodość przeszła i życia kawałek
przekwitły jaśminy potem łubin mak
pora chryzantem i zapachu świec
Tak oto się toczy wieczne przemijanie
od młodości dojrzałość i starość nadchodzi
od wiosny poprzez lato do jesieni zimy
i tak od nowa tylko my już inni
Już nie pokocham tą szaloną skrytą
bolesną miłością serca młodzieńczego
już wyrosną kwiaty nie tak bujne wielkie
i ja będę jakby mniejszy i tęsknoty moje
Obłoki wspomnień horyzont zasnują
wraz z nimi szarugi deszcze oraz mgły
szyję otulając szalikiem dokładnej
pójdę przechodzień przez czas i przez życie