Daremnie szukalibyśmy określenia „riposta" w słownikach terminów literackich. W potocznym, a raczej powszechnym rozumieniu pojęcie „riposty" funkcjonowało dotychczas w dialogach, wymianie myśli, polemikach i sprowadzało się do szczególnej formy odpowiedzi –błyskawicznej, efektownej intelektualnie zwięzłej, często ostrej, złośliwej, a nawet rubasznej. Słowa ironiczne, sarkastyczne, właściwie zamykające dalszą możliwość rozmowy, chyba, że przeciwnik – partner zareaguje ripostą na ripostę... Tylko, że nie każdego stać na podobnie efektowną i cierpliwą szermierkę. A w realnym życiu – nie nad kartkę papieru, lecz w szarej i drapieżnej codzienności, nie łatwo zdobyć się na celną i natychmiastową reakcję, a tym bardziej reakcję na reakcję.
Grzegorz Misiewicz pisarz socjolog, a przede wszystkim człowiek myślący, a więc skłonny do polemik, dostrzegający wielość odcieni i punktów widzenia – od wielu lat zajmuje się właśnie ripostą, jej znaczeniem, przyczyną i skutkiem, a głównie formą – kształtem – kompozycją, tej tak pozornie prostej konstrukcji literackiej. Właśnie! literackiej! Autor postanowił bowiem uczynić ze zjawiska – z faktu „riposty" – nowy gatunek literacki: ripostę wyodrębnioną, ripostę samą w sobie, po prostu ripostę zapisaną, przytoczoną, jak wyizolowany fragment rozmowy, bardzo prawdopodobnej, bo bliskiej nam w swej treści. I tak, jak aforyzm, czy sentencja – mogące funkcjonować zarówno w zwartym tekście, jak i osobno – niosą określone przesłanie, służą zamierzonemu przez autora przekazowi intelektualnemu, tak również riposta zostaje przez twórcę wykreowana, przetworzona i staje się samodzielnym, autonomicznym bytem, formą niezależną, mogącą istnieć w utworze i po za nim. Przyznam otwarcie, że podziwiam Grzegorza Misiewicza, za jego niezwykłą konsekwencję i zdecydowanie w przekonywaniu nas, a zapewne i siebie samego, że riposta jest rzeczywiście osobnym gatunkiem literackim, a nie tylko częścią dialogu, rozmowy, rozmyślań. Podziwiam, a równocześnie, wczytując się w jego riposty, te małe komedie i dramaty, powoli zaczynam akceptować jego intencje i przyznawać mu rację.
Pochylmy się zatem nad drugim już zbiorem ripost Grzegorza Misiewicza, starając się sformułować bardziej ogólne wnioski. Kształt zawartych tu utworów daje się określić na tyle wyraźnie, że można pokusić się o próbę definicji „riposty" – już w sensie ściśle literackim...
Riposta, to krótki, najwyżej kilkuzdaniowy utwór w którym prowokująca wypowiedź, bądź pytanie, łączy się z błyskotliwą odpowiedzią, ironizującym, a celnym zdaniem reagującym, które w zasadzie zamyka główny wątek tekstu. Konkretna odpowiedź, często wieloznaczna, trafnie sformułowana, a niekiedy kpiąca opinia, może w zależności od okoliczności, nie otwierać już drzwi do dalszej dyskusji. Chyba, że ... będą to kolejne riposty, co jakże często się zdarza. Zapamiętajmy więc: riposta literacka w odróżnieniu od riposty w sensie potocznym – słownikowym, zawsze składa się z dwóch zderzonych ze sobą zdań, z których pierwsze jest prowokacją, a drugie reakcją, chociaż bywa też, że zdań w tym dialogu jest więcej, a wszystkie służą temu ostatniemu – dowcipnej sugestywnej puencie...
– Tata kazał mi ustąpić miejsca młodej kobiecie.
– To dobrze tata zrobił.
–Ale mamusiu, kazał mi zejść ze swoich kolan
Ten dialog, jak i setki podobnych zawartych w książce Grzegorza Misiewicza, mógłby zaistnieć w wielu współczesnych nowelach i powieściach, w słuchowiskach radiowych i scenariuszach filmowych i telewizyjnych. Trafność psychologicznych obserwacji autora bliska jest naszym codziennym doświadczeniom i odczuciom, a swą sugestywnością pobudza naszą wyobraźnię. Zapewne też usatysfakcjonuje go głęboka świadomość, że czytelnicy w swych prywatnych rozmowach będą mniej lub bardziej świadomie posługiwać się jego utworami w całości, lub we fragmentach. Bo przecież... riposta to prawda z lekkim przymrużeniem oka. Satyryczną, lub kpiącą puentą zastępuje niekiedy głębsza filozoficzna refleksja, a wtedy nie chce nam się już śmiać, a przeciwnie...
– Nie wiadomo kiedy nadejdzie śmierć.
– Dlatego nie żyję w strachu.
Utwory Grzegorza Misiewicza obejmują całokształt naszego losu, dotykają wszystkich dziedzin i problemów –etycznych, estetycznych, moralnych, obyczajowych, politycznych, związanych z pracą i nauką, rodzinnych i tych bardzo indywidualnych, intymnych. W tej wszechstronności i aktualności ukrywa się ich wewnętrzna siła, uniwersalna motywacja i przypomnienie.
Trzy razy się rozwodziłem... tak zaczyna się riposta, bliska nam doświadczonym mężczyznom. Dalszej części nie przytaczam, sugeruję jednak, że warto ją przeczytać
i chyba przemyśleć, uśmiechając się oczywiście.
Niektóre z ripost, choć zachowują swój złożony charakter prowokacja – reakcja swą zwięzłością zbliżają się do aforyzmów.
– Są trzy rodzaje inteligencji...
–Jakie?
–Wrodzona, nabyta i nieosiągalna
Czy ta finezyjna, po mistrzowsku zanotowana riposta trafi do właściwego adresata? Możemy jedynie domyślać się kogo nasz autor musnął swym nieprzeciętnym poczuciem humoru, tylko czy osobowość owego odbiory, a raczej odbiorców, będzie na tyle wrażliwa, aby odczytać intencję? Cenię twórców odważnych, bezkompromisowych, znających wagę słów, które zapisują. Żyjemy w epoce sms-ów, błyskawicznych połączeń i równie szybkich... usunięć, anulowań, skreśleń. Nie są to czasy przychylne dla poetów, pisarzy, intelektualistów, dla wszystkich preferujących analizę przemyśleń, rozwagę, tradycję i gruntowną wiedzą. Epoki nie zmienimy, chociaż możemy zastanowić się nad realnością takich zamierzeń, nawet jeśli dostrzegamy ich utopijne tło. Grzegorz Misiewicz wybrał drogę niezwykłą... Postanowił dostosować się do tych trudnych, skomplikowanych okoliczności i stworzyć, czy może wydobyć, wyprowadzić na światło, wykreować nowy gatunek literacki, odpowiadający czasom w jakich żyjemy... ripostę, zwięzłą, zwartą, efektowną, niekiedy rubaszną, a niekiedy liryczną, refleksyjną. Czy jest to jeszcze zamierzenie, czy już spełnienie? Czy dwa wydane już tomy utworów, o wyraźnie zarysowanych profilach, to nadal próba, czy już udana i w pełni dokonana realizacja? Moim zdanie riposta staje się na tych stronach nowoczesną, okrzepłą już formą – dziełem uczestniczącym w naszej rozmowie ze światem i ze sobą.
Grzegorz Misiewicz dostrzegł to pierwszy, a przecież nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Grzegorz Misiewicz: Riposty – II, Wydawnictwo Autorskie, ss. 172
- Andrzej Zaniewski
- "Akant" 2012, nr 2
Andrzej Zaniewski - Riposta rządzi światem
0
0