Przed laty,
jesienią w Wogezach –
w chwili gdy ostre słońce zimnego dnia
zapadało niemal za czarny las
z dziwną jasnością oświetlając świeży wyręb –
zobaczyłem w powietrzu wiszące pionowo
żywe koło utworzone przez komary.
Trwały nieruchomo w idealnych odstępach
tworząc w mgiełce drgających skrzydeł
doskonały okrąg jasnych punktów.
Co jakiś czas nadlatywał jeszcze jeden,
dołączał do kręgu, poszerzając go tak
by idealnie zachować równość odstępów.
Czasami koło wykonywał kilka szybkich obrotów
i zastygało dokładnie w tym samym miejscu.
Niesłyszalny sygnał sprawił
że owady rozpierzchły się nagle
a cień świerków zakrył przestrzeń wyrębu.
Zresztą może działo się to w Sudetach
wśród granatu drzew nad Kamieńczykiem.
Nie pamiętam czy to Matka
czy Michał zapytali – „Widziałeś ducha?"
Widziałem cząstkę Jego – JEST KTÓRY JEST.
listopad 2010
Zapach Imperium
Zwykły miedziak
moneta
XX wiek
obracany w palcach
pachnie ostro
tłustym potem, popiołem, resztką ziół
metalicznie
miedzianie.
Hong Kong 1948
10 centów
Jerzy VI
chińskie znaki zamiast orła.
Po małej godzinie oglądam w TV jego córkę.
Jakiś ślub w rodzinie.
Moneta ożywa wirując na blacie stolika
krąży jak kiedyś – z ręki do ręki
jej zapach jeszcze długo zostaje na palcach.
Woń miedziaka z dalekich kolonii Imperium.
lipiec 2011
- Remigiusz Włast–Matuszak
- "Akant" 2012, nr 1
Remigiusz Włast–Matuszak - Widziałem
0
0