Jeszcze nie zachód słońca
ale dzień się dopełnia
jeszcze nie jesień
ale długie cienie liżą nas chłodem.
Wiślana łacha już nie parzy stóp
tylko oddając ciepło, pozwala nam leżeć niedbale
w tej dziwnej godzinie gdy przestajemy skrywać
nasze odwieczne prostactwa.
Ludzie wstają powoli i znikają za moimi plecami.
Dwaj nadzy bluźniercy – blokersi odchodzą prosto w słońce
brodząc w wodzie, z wysepki na wyspę,
zakosami po płyciznach, wodą po kolana, po piersi, po pas
by w bród przejść Wisłę na wilanowską stronę.
Ginące punkty na Drugim Brzegu.
Sierpień 2010
- Remigiusz Włast–Matuszak
- "Akant" 2011, nr 12
Remigiusz Włast–Matuszak - Jeszcze nie
0
0