Dziewięć
Panu co miał na imię
chyba Aleksander
na placu przy kościele
dziewięć niskich schodków
gdy sąsiad niewidomy
ze mną tam przechodził
zawsze mówił z uśmiechem
– Wszystkie schodki znam:
przy wyjściu z domu cztery
za zakrętem sześć
tutaj dziewięć, a potem
już tylko równina
mówił też że ma ponad 80 lat
a zbiegał po tych schodkach
żwawiej niż ja w szkole
co rusz wisi nekrolog jakiegoś sąsiada
w cieniu klatki schodowej
może ich i znam
lecz bez imion i nazwisk
musiał którymś z nich być ten pan
bo przy schodkach nikt już nie żartował
że najłatwiej się potknąć
na zbyt prostej drodze
teraz gdy tam przechodzę
gdzieś w pobliżu czeka
by wskazać dziewięć!
w zbiorze nieskończonych liczb
4 VIII 2013