Słowa już nie trafiają do swojej zagrody
a wiersz jest fałszywym testamentem
Już nie ma udręki spoglądania wstecz
gdy w twarz cię uderzają iskierki rozpaczy
gdy niebo wypełniają wyłącznie złe wróżby
Nawet wrony skrzydła mają poranione
od ludzkich i swoich śmiertelnych już grzechów
Niebo jest pełne tych złowieszczych znaków
i bywa pułapką dla zbłąkanych ptaków
I ta część wysuszonej gleby
jeszcze się nadaje na nowe pogrzeby
Tak zagłuszony ptasim lamentem
wiersz jest tylko małym testamentem
- Edmund Pietryk
- "Akant" 2013, nr 5
Edmund Pietryk - Słowa
0
0