Podmiot liryczny zbioru wierszy Arkadiusza Irka Z głogiem zbierane to krzyżówka człowieka po przejściach z dzieckiem, mędrca z uczniem. Dużo wie, dużo doświadczył, a równocześnie dziwi się sprawom najprostszym:
Nie rozumiem dlaczego -
tulą się tak
do nas
małe rzeczy
O tym, że więcej w tym podmiocie małego odkrywcy świadczą polecenia typu: musimy być, postarajmy się, wędruj wśród gwiazd, pocieszaj niepocieszonych, nie przysypiajmy. Tak zachowuje się bowiem ten, kto przed chwilą coś poznał, w tym przypadku jakąś zasadę życia i chciałby, aby cały świat żył tą prawdą. Bo autor Harmonijki od dłuższego czasu szuka sposobów na wyrugowanie zła, kłamstwa i brzydoty. Dąży do klasycznej triady: dobro – prawda – piękno. Jednym z tych sposobów jest doskonalenie wewnętrzne (otwórzmy się na świat ten w środku, wędruj w głąb siebie), innym odnalezienie krętej dróżki do źródła.
Podmiot liryczny, rozdygotany, a nawet rozdwojony, pisze kolejne recepty na życie, swoje i innych, intymne i społeczne:
Gdyby tak
dało się
wyłapać nadmiar aniołków
w poezji
i przegonić je
do prozy życia
A jednak najpełniej brzmią u tego poety sprawozdania z uczuć, przede wszystkim tego najważniejszego – miłości:
chyba bardziej chodzi
o te przenoszone
przez kogoś dla nich
góry
Wiele w tym tomie prawd niepodważalnych, takich perełek, i liryki, i filozofii zarazem, bowiem poezja Arkadiusza Irka od lat zaskakuje namiętnym połączeniem wiedzy, uczucia i intuicji, mimo że język jej, podobnie jak wiele obrazów, jest nieco rozmyty.
Pewną sztucznością tchnie budowanie wierszy (tak, budowanie) na wybrany temat. Są to próby poetyckich definicji, mniej lub bardziej precyzyjnych, mniej lub bardziej przekonywujących. Tak jak przekonuje mnie Żyjątko:
Życie –
to może też
być wiersz (…)
potrafi tak łatwo
czepiać się
każdej prawdy (…)
Tak zupełnie nie trafia do mnie Burza:
Popękane piorunami niebo
i deszcz
jak ciężki oddech
drzewa nagle zastygłe
i błysk w oczach (…)
Ów definicyjny segment zbioru, to przede wszystkim wiersze pragnące uchwycić kosmos i naturę: Bóg, Słońce, Księżyc, Gwiazdy, Ziarno, Żyjątko. Są jeszcze segmenty o Bogu czy do Boga, o starości, o zmarłych.
W sumie – zbiór frapujący, czyli przyciągający i zarazem budzący sprzeciw.
________________________________________
Arkadiusz Irek, Z głogiem zbierane, Wąbrzeźno 2012, Wąbrzeskie Zakłady Graficzne, ss. 54