Pod ciąg wieczorny wronich skrzydeł
wprost pod czerwoną słońca tarczę
za most za łąki na Trynce
gdzie wciąż leży w trawie
moja zagubiona piłka – szmacianka
idzie babka Helena
Mocno trzyma moją małą rękę
Tylko ona zna opowieść
o wronim weselu i pogrzebie
O młodej wdowie O matce trucicielce
ciężko ciągnącej się w końcu szeregu
O! Palcem pokaże dwa konie
czarno w derki okryte
i wroniego księdza i organistę
na czele ptasiego pochodu
Pamięta Helenę
każdy próg i w bruku kamień
Kocie łby żydowskich zaułków
Krótkiej Kościelnej i Krętej
I moja w jej ręce ręka
Malinowa
IV 2018