Za dużo zmian -
kołowrotki czasu w ciągłym ruchu
coraz dłuższa nić
łącząca wczoraj z dzisiaj
pejzaż mojej codzienności odmieniony
jakby ktoś usunął przydrożne znaki
celulozowy komin
tylko we wspomnieniach sięga nieba
plac drzewny pęcznieje od obałków
jedynie na kartach powieści Neverlego
teraz wzrasta tutaj gwar osiedla
moim spojrzeniom
wybiegającym z kuchennego okna
brakuje górującego dumnie nad dzielnicą
biurowca Drumetu
i tylko wyobraźnia w pustej przestrzeni
kreśli jego kształty podpowiadając
że tam nadal dzwonią telefony
przychodzą faksy
toczą się rozmowy
za dużo zmian-
tylu znajomych bez pożegnania
powędrowało w stronę chmur
znikli tam gdzie nie dochodzą e- maile
zmieniając adres na smutny numer kwatery
i nie ma ich
a przecież od zawsze byli
i nie ma już miejsc
zapisanych w pamięci
dźwiękiem dziecięcej radości
za dużo zmian