Drogi Panie Milanie
zdaje mi się że słyszę
zadumany szept stalówki
pochylonej nad gorzką frazą
ŻYCIE JEST GDZIE INDZIEJ
nie wiem
na mapie którego państwa
przyszpilony zakątek GDZIE INDZIEJ
w jakim języku
układają tam świat w wiersze
czy słowo dane
jak płatek śniegu topnieje
czy ciałem się staje albo czy życie
inaczej obsługują tam niż tutaj
moja tam nieobecność
z pewnością nie została zauważona
czyjś niepokój nie powiela dystansu
od okna do drzwi
a oczekiwanie nie jest wartością
z równania z jedną niewiadomą
GDZIE INDZIEJ
może chodziłabym
po pewnym gruncie przyszłości
na pytanie CO BĘDZIE DALEJ
zbierałabym odpowiedzi
niczym dojrzałe jabłka z drzewa
pragnienia syciłabym spełnieniem
lecz zabrakłoby mi miejsca na błędy
drogi Panie Milanie
moje życie jest ciasno przy mnie
raz rozbrzmiewa ochrypłymi nutami bluesa
kiedy indziej budzi poranek rytmem samby
wspina się po kamiennych stopniach niewiedzy
potyka czasem szlocha
ale jest niepowtarzalne
moje
i tutaj - nie GDZIE INDZIEJ