Szkło jęknęło, zgrzytnęło i zachybotało,
zastanawiając się,
czy upaść raniąc siebie i innych,
a może dać jeszcze jedną szansę
pojednania i dogadania.
Stojąc w rozkroku na barykadzie
zwątpienia,
wahało się szukając natchnienia.
Niespodziewanie dylemat rozwiązał
przypadek.
Niespodzianka biegnąc na spotkanie
z zagadką istnienia,
nieostrożnością zapomnienia
potrąciła szkło.
Ono, nie mając wyboru,
upadając,
strzaskało się unicestwiając siebie,
przyjaciela i swoje marzenia.