Uwiedziony prognozą pasjansowych treści Ścieśniony w lata Jak
źdźbła zeschłej trawy - Ich dzielność ofiarność oddanie Minęły
wraz z nimi bezpowrotnie - Sznur opowieści z żalu po nich drwi
Naigrywa z win
Wyświechtany jak wróżby po stokroć szeptane Z odpustowym
wisiorem na zapadłej piersi Porządkiem rzeczy Pewną
odpowiedzią Samobójczą przybiegam zabliźnić znów ranę
Nienagannie zadaną dokładnością
losu
Do Was ze skargą zwracam się najpierwszą Sny - nas doznają
Myśli o was
wiedzą Choć kiedy się rodziłyście - żarliwe Bez
żadnej zmarszczki na twarzy błękitu Wyparłem was
zdławiłem Trwacie ciepłym szyfrem niewypowiedziane Wciąż
na początku bez ciemności końca Pamięci kruchej sepią
zadane
- Już chyba budujesz - Masz swój słońca dom Inicjał w którym
ciężar labiryntu
głaz - bzdet i gadżet Zaskomlał skarlał - zgasł U kresu
sił - szepcze ktoś A ja...
znam ten głos