Słowa nie są pustymi wagonami,
w których czeluść można włożyć wszystko:
- wielkie nic,
bądź relikwie religii względności.
Słowa bywają żaglowcami o wielu masztach.
Toną w akwenach formy i treści, oznaczeń i znaczeń.
Wołają o pomoc w zrzucaniu balastu,
czysty kształt bezkresu drogi.
Słowa są też mostami zwodzenia.
Po nich przechodzi się do człowieka drugiego,
nazywa go bliźnim, równa z bliznami swego serca.
Most słowa często zawodzi, staje wspak.
i wtedy bliźni, i blizny zapadają się
w przepaść błotnistej fosy.
Słowa, jednoznaczności pełnie, puszcza się w obieg,
czeka zysku. Mennica propagandy pracuje gorliwie. Moneta metafory wraca pomnożona stukrotnie.
Z rzadka wirus prawdy
wywołuje inflację nominału.
Słowa - te puste wagony - stoją na bocznej rampie
wyłącznej imaginacji.
Czekają na wirtualną lokomotywę.
Chętnych do załadunku
jest bez liku
wręcz
cała ujadająca sfora - sfora fałszu
marzec 2016