Z morza wyszła śmierć Niosła
przetrącone szkielety statków i przegniłe
wnętrza ryb Ślepe mewy siadały jej na głowie
myśląc że to porzucona łajba
wyrzucona na brzeg Małe dziewczynki
które przedwcześnie wyskoczyły
z brzuchów matek biegały wokół niej
szarpiąc ją za sukienkę Następnie pomarszczone
jak pestki śliwek wchodziły do morza
i nie pojawiały się więcej Niosły na rękach
małych chłopców z długimi siwymi brodami
Śmierć pobiegła za nimi
skacząc jak dziecko przez fale