Józce Drozdowskiej w podziękowaniu
za peregrynacje pruskim pograniczem
Widać je z daleka
tuż za dawną pruską granicą
Drogi do nich kręte
albo już ich nie ma
Pod Pisanicą
Skaczemy przez pokosy zboża
wśród traw
płosząc jesienne sarny
Zbliża się do nas ogromny
z cegły
przy nim czerwony gruz
poprzerastany ziołami
Dech z umarłych piersi właścicieli
z pobliskiego cmentarza
nie roznieci ognia w piecu
ginie wśród zarośli
Puchówka
Kłania się nam
od północnej strony
i przegląda się w kałużach
na gliniastej drodze
Przed wielką wojną
przekradali się pod nim przemytnicy
ze wschodu – od Rutek Grabowa
pędząc stada podkutych gęsi
od zachodu kryjąc za pazuchą
sacharynę rumkę i…
Dobry interes
wspominają najstarsi
i odchodzą
z widokami dawnych kominów w oczach
na katolicki cmentarz
Ewangelickie kryją już zarośla
czasem sobie ktoś o nich przypomni
i zapali znicz
Kukowo
Stoi na odległość widoku
dawnego dymu komina z Puchówki
przy dobrej pogodzie
Wzdłuż drogi zostawiamy
budynki z czerwonej cegły
Wieńczy go gniazdo bocianie
od dołu zdobią pokrzywy i krzewy trzmieliny
Wspomina wozy
to zbliżające się z gliną
to oddalające się z cegłami
ku wąskotorowej kolejce
i okrzyki robotników
Jaśka Heńka
którzy po 1938 roku
kazali się wołać
Hans Helmut
ale to było wtedy
gdy Kukowo nazwano Reinkental
16 września 2011 r.