Mógłbym żyć wiecznie
Ale tylko wtedy
Gdyby wieczność
Była poprzednim
Piątkiem
Rano poszedłem na rynek
Kupiłem kiełbasę i śledzie
Do pomidorów cebulę
Do jaj w majonezie
szczypiorek
Musiało być na bogato
Gdyż zapowiedział się z Niemiec
Jacek z
Z Beatą
Zasiedliśmy za stołem
Było kulturalnie
Jacek czytał wiersze
Beata stroiła moją
Gitarę
Pojedliśmy
Popili
I jeszcze poprawili
W sobotę