reminiscencje miłości
chciałabym
szczerze pogodzić się
z twoim pomysłem na życie
Pora spadania kasztanów
pora spadania kasztanów
powraca do mnie co roku
obecność twoja jak echo
na tle jesiennych obłoków
czy liść opadły przypomni
czy bruk szarością suchy
twarz twoją, wyraz oczu
słów zbytek i słów okruchy
to jeszcze pamięci nie koniec
pająk we włosy się wplątał
jak nitka pajęcza wspomnienie
co już nie boli, nie kąsa
podróż
moje myśli
zagłuszają rap pasażera na tylnym siedzeniu
* * *
są takie piekła
do których dostępu
nie masz nawet ty
* * *
poprzeczną belkę krzyża
chwytam
jak dłoń
* * *
grunt
to nie tracić nieba z horyzontu
* * *
stary pociąg
jakby ktoś stukał dzwonkiem blaszanym
w tonacji moll
* * *
rolnicy
jak dwa wieki temu
przy stercie szarych buraków
przystanęli zapatrzeni
w mijający ich pole pociąg
* * *
liście brzozy
idealnie nieidentyczne
* * *
dwa ostatnie liście
na drzewie listopadowym
* * *
wiatr szarpie brzegi lasu
perfekcyjna kreska brzozy
biały tułów na mglistym tle czerni
bezlistnych gałęzi
* * *
tydzień później
brzozy bezlistne
w czarno-białym oczekiwaniu na zimę
* * *
bezdomny
wyszperał w śmietniku papierosa
smak szczęścia ze zdobyczy
wokoło przedświąteczne zakupy
* * *
pojedynczy gwizd ptaka
grudzień
obietnica wiosny
* * *
słychać promienie wiosny
dźwięki są mokre
na rogu ulicy człowiek z harmonią
to ulica z czasów przedwojennych
skończy się za przecznicą myśli
z tramwaju
pierwszymi drzwiami
wsiadła do tramwaju
starsza pani
równocześnie poderwały się trzy osoby
jeszcze kultura nie zginęła
intymność
w przezroczystym biurze
na czwartym piętrze korporacji
w przelocie dotknął ręką nosa
zbierał myśli
tak jak wtedy kiedy nikt nie patrzy
intymność
zagubiona
dostępna
duma ojca
krew z jego krwi
kość z jego kości
jak w ochronnym kokonie
dwuletnie życie
w białej czapeczce
o dwóch bystrych oczach
spokojnie wkomponowane
w ramę jego ramion
z okna pociągu
stacja Gdańsk Stocznia
28 lat temu
historia
tutaj
mewa zastygła w locie
napis SOLIDARNOŚĆ
ceglany budynek
mały wypłowiały prostokąt biało-czerwonej flagi
jak opatrunek
czerwiec 2009
rozmowa z biznesmenem
mówisz, że nie można zdobyć bogactwa bez oszustwa
a każdy lider państwowy musi być trochę przestępcą
notorycznie łamiesz zasadę pierwszeństwa przejazdu
na równoległym skrzyżowaniu słowa
mówisz, że nie umiem dyskutować
rozmowa z kotem
przy osiedlowym śmietniku
biedak rozmawia z kotem
– jesteś grubszy niż ja
– lepiej ci się powodzi
sposób na niezdecydowanie
chciałabym
nie bym
chcę
* * *
może być i tak
nagły śpiew karetki
i wszystko traci kontur
wtedy
parę poziomych linijek drukiem
jakie będzie mieć znaczenie
wtedy
Dojrzewanie
mam 10 lat
już dojrzewam
mam 20 lat
jeszcze dojrzewam
mam 40 lat
nigdy nie skończę
* * *
nie cała jestem
dopowiedziana