Skazana na siebie,
na przypadek
ukryty w tym co nieznane,
choć wokół wielu
z ręką na temblaku
oczekiwań,
czekasz nie szukając przyjaciela.
Tego co
przeczuwany choć nienazwany.
Kto tym amicusem
nie tylko z wyobrażenia,
ale realnym bytem,
pewnikiem w świecie
niestałym
się stanie?
Dar serca w potrzasku,
odtrącony niezrozumieniem
gdy ty wypatrujesz
kogoś,
bez kodu rozpoznania.
Twarz podobna do twarzy,
język do języka
a wszystko przykryte
mgłą amnezji i zapomnienia.
Zagadka zawisła pytaniem,
które znakiem
zapytania odpowiedziało.
Próżno szukasz odpowiedzi
w kartach lub wróżbach
Cyganki.
Odpowiedź w śpiewie ptaka
u poranku,
potwierdzona biciem
twego serca,
na rozdrożu dróg objawienia.