Przyszło i powiedziało, że ogrzeje się
przed rozstaniem,
ciepłem czasu przeszłego dokonanego.
Coś chciało powiedzieć,
ale jak i po co, gdy wszystko odczytano.
Czasu się nie cofnie,
słów się nie unicestwi,
wysłanych listów e-mail,
się nie spali,
gdy dotarły jaskółką naszych czasów,
do adresata.
Zimno, pustka i niedopowiedzenie
przysiadło na zydlu z rozstaniem,
przemawiając
słowem, listem i czasem który
przez pomyłkę, zatrzymał
się i zapytał, która to godzina?
Przyjaciel nie doczekawszy
się pocieszenia ni dobrego
słowa od przyjaciela,
zapytał się sam siebie,
czy to jest to i nic więcej?
Oczekiwanie
przerodziło się w niedoczekanie,
i odeszło upokorzone
tam,
gdzie dzień wyobrażeniem
a może nocą się staje