Dojrzewam, już nie biegnę,
zatrzymałem się
by zobaczyć drogę.
Oddałem się panowaniu
czystej chwili.
Nagła myśl, jak grom
jasnego nieba:
Po co tu jestem?
przeszywa mnie
od stóp do włosów.
Pokazuje się dobra przestrzeń,
życie próbuje ją wypełnić.
Tylko cisza zadowolona z siebie.
Niepokojem zaludnił się świat.
Zaczynać trzeba od początku,
choć, jak zawsze, będzie trudno.
Kamień na rozstaju
rwa niewzruszony.